Mówi o sobie: włóczykij, podróżnik, marzyciel – szukający celu i sensu. Przemierzył już 4 kontynenty i ponad 30 krajów najróżniejszymi środkami transportu. Z marzeniami dotarł na... początek i kraniec świata.
– Kiedy syn poszedł do przedszkola, zrozumiałam, że to niesamowicie ważny etap w jego życiu – poznaje świat, rozwija umiejętności. Czułam, że omija mnie coś istotnego. Dlatego zdecydowałam się uczestniczyć w rozwoju Jacka od „A” do „Z” – tłumaczy Renata Adamala.
O sposobach na żebranie i o tym, jak nie dać się oszukać proszącym o pomoc, z Łukaszem Filkiem i Karoliną Gajdą, streetworkerami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, rozmawia Monika Łącka.
Argument, że państwo pozostawia bez wsparcia matkę czy ojca z ciężko chorym dzieckiem jest już nieaktualny - powiedział Wojciech Zięba z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. W Sejmie odbyła się wczoraj konferencja "Tak dla życia - prawdziwa pomoc dla kobiet". Wydarzenie zorganizowano z okazji Narodowego Dnia Życia ustanowionego przez Sejm prawie 20 lat temu.
Pani dziecko jest poważnie chore. Jeśli urodzi się żywe, jego dni będą policzone. Polskie prawo zezwala w takim przypadku na aborcję, ale może je pani także urodzić.
Jeszcze 10 lat temu wydawało się, że medycyna już się nie posuwa, ale wręcz galopuje. Że rewolucja w leczeniu i zapobieganiu chorób jest na wyciągnięcie ręki. Dziś poszukujący wiecznej młodości następcy Fausta muszą się zgodzić, że ostatnia dekada była dla nich bolesną lekcją pokory.
– Idziemy za najwyższymi wartościami. Trzeba mieć siły, żeby wyjść z murów kościoła i powiedzieć, co jest najważniejsze, tym, którzy już zapomnieli, co mówi Bóg – przypomniał bp Edward Dajczak.
Nie chodzi na skróty, tzn. nie ryzykuje utraty miłości, ani tej do Boga, ani tej do żony i synka.
- Nazywanie go „umieralnią” jest bardzo krzywdzące. Biorąc pod uwagę wszystko, co tutaj przeżyłem, uważam, że hospicjum jest przede wszystkim domem miłości – mówi ks. Zdzisław Tomziński.
Antoni, Jan i Teodor. Według lekarzy nie mieli szans, by się narodzić. Stało się inaczej, bo ich rodzice zaufali instruktorom naprotechnologii.