- Nie dzielimy dzieci na nasze i nie nasze. Gdybyśmy tak robili, nie potrafilibyśmy z siebie nic dać – mówią Basia i Jan Zapałowie z Prudnika.
Lena urodziła Józka. Dziecko z gwałtu, z zespołem Downa. Mimo wszystko…
12 miesięcy, 56 dawczyń, 351 litrów mleka, które zjadło 146 noworodków na oddziale intensywnej terapii. Te liczby to duma jedynego w Małopolsce Banku Mleka Kobiecego, działającego w Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym „Ujastek”.
Alina Koralewska jest zauroczona światem arabskim. Do wielu miejsc podróżowała sama. Aż trudno uwierzyć, że jest niewidoma.
Na dobre ruszył w diecezji przed rokiem. Obecnie gromady wilczków są rozsiane po okolicznych miastach i wioskach. Ale dzieciaki nie byłyby wilczkami, gdyby nie decyzje rodziców. Czym dorosłych przekonać do skautingu syna lub córki?
- Jesteśmy dumni z Jana Pawła II. Słuchał prostych ludzi, miał szacunek do chorych i cierpiących. Potrafił kochać wszystkich, nawet niedoszłego zamachowca, który chciał go zabić - mówili uczniowie VI klasy szkoły podstawowej w Niwiskach.
– Bez Łukasza, mojego skarbu, chyba już bym nie przeżyła. To takie nasze słoneczko – zapewnia pani Ewa, zastępcza mama z dwuletnim stażem.
- To są nasze słoneczka - uśmiecha się Barbara Zelik. - My zaś dla nich jesteśmy albo rodzicami, albo babciami. Relacje między młodymi wolontariuszami a pacjentami często przybierają wręcz rodzinny charakter. Dzieli ich kilkadziesiąt lat, za to łączy bardzo wiele. Przede wszystkim przyjaźń.
– W tym domu nie ma niepełnosprawnych. Na tym polega tajemnica tego miejsca, że tu po prostu są ludzie, których należy kochać – mówi s. Maria Bobrowska FMM.
Po burzy czy gradobiciu rolnicy jadą szybko na pole, żeby zobaczyć, jakie są straty. Często nawałnica całkowicie niszczy np. 300-metrowy pas upraw, a na pozostałym areale rośliny są nietknięte i można wśród kłosów dojrzeć kolorowe polne kwiaty.