Bóg, seks, pieniądze

Czy Pan Bóg lubi seks, czy Pan Bóg lubi pieniądze, no i czy człowiek, który lubi seks i pieniądze, podoba się Panu Bogu? A także inne pytania na te tematy. Dyskusja podczas ubiegłorocznego Kongresu Małżeństw w Świdnicy.

Prostytucja w małżeństwie. Jak to uzdrowić?

Jeden z uczestników Kongresu zadał pytanie: „Spotkałem się z terminem „prostytucja małżeńska”, gdzie poprzez zachowania seksualne jedna ze stron próbuje coś utargować, czyli jest to karta przetargowa w jakichś sprawach małżeńskich, domowych. Czy coś takiego gdzieś jest do naprawienia, do uzdrowienia? Co stoi za taką mentalnością patrzenia na seksualność w małżeństwie?”

W odpowiedzi Mieczysław Guzewicz powiedział, że jeśli nie spojrzymy na seks jako element doskonałego dzieła stworzenia Boga, to wtedy on staje się bożkiem i każda z tych sytuacji, łącznie z dramatem tych kobiet, jest konsekwencją przestawienia hierarchii, kiedy Pan Bóg nie jest na pierwszym miejscu.  

W tej dramatycznej postawie kobiet jest bardzo duży udział winy mężczyzn, czyli mężów. Żeby to zobrazować, Pan Guzewicz opowiedział scenę z filmu „Fireproof” - „Próba ognia”. W początkowej części filmu dwóch mężczyzn ćwiczy na siłowni i zaczynają rozmawiać o problemach małżeńskich. Ciemnoskóry bohater wypowiada piękne słowa, że kobieta jest jak róża i jak się o nią dba, to kwitnie, a jak się zaniedba, to więdnie. I to jest wielka rola mężów, ale też ich wina, po części wypływająca z ignorancji. W Polsce jest bardzo dużo dobrej literatury, dotyczącej małżeństwa, niestety przez mężów nie czytana. Jeśli małżonkowie zafascynują się właśnie tym, że płciowość jest elementem dzieła stworzenia Pana Boga, mają gdzie sięgać, aby pracując w oparciu o literaturę tę płciowość rozwijać w kierunku piękna.  Seks może być rzeczywiście piękny, może być piękny na każdym etapie, ale to jest zadanie dla małżonków, by sięgali po pomoc i współpracowali z Panem Bogiem.

Pan Mieczysław Guzewicz nawiązał także do tematu pieniędzy. Otóż płciowość jest elementem dzieła stworzenia Pana Boga, natomiast pieniądze nie. Pieniądze pojawiły się w którymś momencie jako nierozerwalny element współdziałania jednostek we wspólnotach ludzkich. Są one niesamowicie mocno obecne od pierwszych stron Słowa Bożego. Już w życiu Patriarchów pojawia się wyraźny akcent położony na ich bogactwo. Oni się bogacili, Bóg im błogosławił w tym bogactwie i rzeczywiście jest to realizacja tego zdania z Księgi Rodzaju: „Po czym Bóg im błogosławił mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rdz 1,28). Biblia potwierdza, że jest to możliwe, więc nie należy uciekać od pieniędzy, ale należy posługiwać się nimi we właściwy sposób. Biblia zawiera ogrom podpowiedzi, jak to robić.

Prof. Gary Backer, noblista z 1992 r. ze Stanów Zjednoczonych, metodami naukowymi doprowadził do postawienia pewnego aksjomatu: „Podstawą ekonomicznego rozwoju społeczeństwa jest trwałe, monogamiczne, heteroseksualne małżeństwo, koncentrujące się na inwestycjach specyficznych.” Pod terminem „inwestycje specyficzne” kryją się po prostu dzieci. Trwałe, monogamiczne, heteroseksualne, dzietne małżeństwo, to jest podstawa ekonomicznego rozwoju społeczeństwa.

Porządny katolik to generalnie powinien się brzydzić pieniądzem?

W tym miejscu moderator przywołał postać Judasza, księgowego Pana Jezusa. Wskazał, że przecież Judasz źle skończył, pieniądze go zgubiły, a sam Jezus uparcie twierdzi, że bogatym trudno wejść do Królestwa Niebieskiego. Ks. Tomaszczuk postawił tezę, że porządny katolik to generalnie powinien się brzydzić pieniądzem i najlepiej ma być pokornym, biednym, ufającym Panu Bogu, zdanym na Jego łaskę i niełaskę. To byłby taki ideał człowieka duchowego, oddanego zupełnie woli Bożej, otwartego na niebo. Czy nie jest tak, że my gdzieś tam podskórnie szukamy i chętnie wykorzystujemy to jako usprawiedliwienie dla swojej bierności i zgody na to, że „trudno jest, bo trudno być powinno" - przecież Panu Bogu się właśnie dzięki temu podobam?

Odpowiadając Ireneusz Bisikiewicz wskazał, że zamysłem Pana Boga jest to, żeby każdy z nas był milionerem. Problem polega na tym, że Pan Bóg wie, że może nam w ten sposób zrobić  krzywdę. Judasz był osobą, która była blisko Chrystusa, ale pomimo tego nie oparł się chciwości, tym koncepcjom, które nie wypływały z tego, czego jego Mistrz nauczał. Właściwie każdy z nas może dostać od Pana Boga nieograniczoną ilość środków materialnych. Pan Bóg chce nam błogosławić pieniądzem, chciałby, żebyśmy wszyscy naprawdę żyli dostatnio, żyli bez żadnych ograniczeń materialno-finansowych. Pieniądze, które Pan Bóg nam daje, daje nam nie tylko na zaspokojenie naszych potrzeb. On nie chce, żebyśmy te pieniądze gromadzili, ale chce, żebyśmy byli niejako takim tranzytem, przez który te pieniądze przepływają po to, żeby realizować wielkie dzieła, przede wszystkim wielkie dzieło ewangelizacji. Gdybyśmy mieli serce otwarte na głoszenie Chrystusa, to możemy zapomnieć o jakichkolwiek problemach finansowych. On wraz z żoną doświadczają w życiu, że jak zapomną o takim podejściu do pieniędzy, zaczynają się problemy finansowe. Jeśli we właściwy sposób widzimy tę rzeczywistość, Pan Bóg błogosławi i to w sposób natychmiastowy i bardzo hojny.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg