Czy Pan Bóg lubi seks, czy Pan Bóg lubi pieniądze, no i czy człowiek, który lubi seks i pieniądze, podoba się Panu Bogu? A także inne pytania na te tematy. Dyskusja podczas ubiegłorocznego Kongresu Małżeństw w Świdnicy.
Odpowiadając więc na postawione pytanie, nie tyle Pan Bóg wynagrodzi moje dobre postępowanie, co raczej najpierw powinna być moja inicjatywa, w której Panu Bogu oddaję całą sferę finansową i proszę, aby On nią zarządzał. Jednocześnie ogromnie ważne, co powiedział ten przedsiębiorca, to płacenie dziesięciny.
Pan Guzewicz powiedział, że bardzo długo, wiele miesięcy on z żoną się nad tym zastanawiali, modlili się w tej intencji i uzyskali pełne przekonanie, że tak mają robić, tzn. bardzo uczciwie dziesiątą część dochodu netto oddawać Panu Bogu. Jednocześnie pytali Pana Boga, na co te pieniądze mają przeznaczyć.
I jeszcze trzecia ważna rzecz: W tym wszystkim musi być pełna szczerość intencji, nie jakieś tam kombinowanie, pełna szczerość, co jest możliwe do uzyskania tylko poprzez intensywną współpracę z Panem Bogiem. W sukcesie wychowawczym najskuteczniejszą metodą wychowawczą jest metoda bólu kolan. Nie inaczej jest w kwestii pieniędzy! Pan Guzewicz podkreślił, że to mężczyzn mają boleć kolana od intensywności współpracy z Panem Bogiem. Taka jest więc prosta trzypunktowa recepta na osiągnięcie sukcesu ekonomicznego naszych rodzin: zawierzenie firmy Panu Bogu, dziesięcina i szczerość intencji, uczciwie wymadlana przez mężczyznę.
Czy nie jest tak, że pieniądz staje się substytutem miłości?
Ks. Tomaszczuk przypomniał jeszcze, że nie zmierzyliśmy się z tematem tych, którzy jednak nie wiedzą, jak powiązać koniec z końcem i jakby dopełniając tego obrazu ktoś na sali postawił taką kwestię: „Pierwsze gminy chrześcijańskie miały duży dystans do pieniądza. Tworzono komuny, które miały wspólnotę majątkową i w ten sposób żyły. Czy to nie jest tak, że pieniądz, który pojawił się po stworzeniu i nie był pierwotnie zaplanowany, bo w tym obrazie rajskim pieniądza nie ma, czy nie jest tak, że staje się substytutem miłości? Bo tak naprawdę, kiedy jest porządek miłości, to wtedy nie trzeba pieniędzy, które będą nam porządkowały cały świat.”
Pan Guzewicz zaprotestował przeciwko takiemu rozumieniu pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Ich wspólnota finansowa nie polegała na tym, że oni wszystkie swoje pieniądze oddawali i wspólnie nimi zarządzali. Tutaj kłania się marksizm i leninizm. Tą część, którą uważali, że chcieli oddać, oddawali do wspólnej kasy i ta wspólna kasa była przede wszystkim dla tych, którzy z jakiegoś powodu doświadczali biedy. Natomiast to, co chcieli zatrzymać, mogli dla siebie zatrzymać i zarządzać tym w taki sposób, w jaki chcieli to robić.
Jeśli chodzi o receptę na czas, gdy borykamy się z tym przysłowiowym wiązaniem końca z końcem, to Pan Guzewicz także zaproponował podpisanie umowy z Panem Bogiem. Także Donald Turbit, znany w USA biznesmen, świecki misjonarz podróżujący po całym świecie, były strażak, obecnie mąż, ojciec i dziadek mówi tak: „Masz trudności finansowe - płać dziesięcinę. Nie masz z czego? Płać dziesięcinę”.
Pan Bisikiewicz przybliżył temat kursu: „Biblia o finansach”. Kurs ten trwa ok. 3-4 miesięcy i zawiera dwa elementy: krąg biblijny, gdzie poznaje się dokładnie zapisy Biblii na temat finansów, a równolegle są działania praktyczne, tj. rejestr wydatków, przygotowanie budżetu na kolejny rok, zastanowienie się nad strukturą swojego zadłużenia, i nad tym, w jaki sposób wybrnąć pod względem finansowym z konkretnego problemu. Człowiek dowiaduje się ze Słowa Bożego, że nasza hojność to jest coś, czego Pan Bóg od nas oczekuje, a dziesięcina jest czymś absolutnie niezbędnym. Czas kursu to też czas, kiedy Pan Bóg buduje naszą wiarę. Ludzie w grupie, którzy ze sobą pracują podczas kursu, wzajemnie się za siebie modlą i są sygnały, że dzieją się cuda. Rozwiązują się sytuacje, które wydawały się po ludzku nie do rozwiązania. Ten kurs to nie jest tylko matematyka, pomagająca w spłacie kredytu. Gdy człowiek chce zrozumieć swoją sytuację finansową, w jakiej się znalazł, powinien idź na kurs Crowna i jeśli dołączy do tego modlitwę, to na pewno po pierwsze zrozumie, po drugie dostanie pomoc.
Regina Bisikiewicz dopowiedziała jeszcze, że dla nich czas problemów finansowych był czasem, kiedy Pan Bóg uczył ich zaufania do siebie, uczył ich wiary. Tak jak Izraelitów. To był czas oczyszczenia, kiedy wszystkie ich inteligentne pomysły, talenty, przyjaciele, wszystko już zostało wykorzystane i ciągle tych pieniędzy nie było, i tylko do drzwi pukali listonosze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |