W Parlamencie Europejskim zakończyło się wysłuchanie publiczne w sprawie inicjatywy "Jeden z nas". Zebrała ona podpisy 1,9 mln obywateli krajów Unii Europejskiej za wprowadzeniem zakazu finansowania ze środków Unii Europejskiej aborcji oraz badań, niszczących życie nienarodzonych.
Program wysłuchania przewidywał wystąpienia członków komitetu inicjatywy, potem komisarzy, a następnie debatę. Pytania i odpowiedzi mogli zadawać eurodeputowani oraz publiczność.
Jako pierwszy głos zabrał przewodniczący Inicjatywy Gregor Puppinck. Zauważył, że "Jeden z nas" to największa petycja w historii UE. – Nie możemy bronić się niewiedzą, uzasadniając niszczenie zarodków. Wiemy, że od momentu poczęcia człowiek jest jedyną w swoim rodzaju pełną istotą. Wzrasta tego świadomość. Europa, która zasadza się na takich wartościach, jak godność człowieka, powinna być przykładem w tym obszarze – podkreślił. Dodał, że zakaz finansowania badań, niszczących życie nienarodzonych, pozwoli nauce wejść na inne tory. – To szansa da Europy – stwierdził, dodając, że nawet w krajach wysoko uprzemysłowionych, dopuszczających aborcję, poziom śmiertelności kobiet z jej powodu jest wysoki, podczas gdy kraje stosunkowo mocno chroniące życie dzieci poczętych (Polska, Chile, Irlandia), charakteryzują się niskimi wskaźnikami śmiertelności matek.
– Eksport do krajów rozwijających się zachodniego modelu, opartego na antykoncepcji i aborcji, prowadzi do rozbicia rodziny. Poprzez kolonializm Zachód rozbił równowagę w tych krajach I nadal to robi. Czy to tak rozumiemy europejską pomoc rozwojową? – pytał na zakończenie Puppinck. Jego wystąpienie zostało nagrodzone żywiołową owacją na stojąco.
Dyskusja toczyła się w gorącej atmosferze.
– Będę sprzeciwiać się każdej próbie ograniczenia dostępu do bezpiecznej aborcji – deklarowała deputowana Sophie Infeldt.
– Na naszym kontynencie żyją obywatele różnych wyznań. Ta inicjatywa opiera się na przesłankach chrześcijańskich. Jak można podejmować inicjatywę, która jest sprzeczna z przekonaniami innych obywateli? – pytała inna europosłanka Ulrike Lunacek, a jej wypowiedzi towarzyszyły okrzyki i oklaski.
Konserwatywni deputowani podkreślali, że niezależnie od przekonań, trzeba uznać przynależną człowiekowi godność już od poczęcia. Dziękowali za inicjatywę i podkreślali, że sprzeciwiają się zabijaniu dzieci nienarodzonych. – Nieraz bardziej pomagamy zwierzętom niż ludziom – przyznali.
– Wszystkie systemy etyczne mają jedno założenie – ochronę życia. Nie znam przypadku, który byłby wyjątkiem od tej reguły. Natomiast wszystkie systemy, które tę zasadę gwałcą, popadają w barbarzyństwo. Mam przykre wrażenie, że od pewnego czasu Unia Europejska skłania się ku temu drugiemu, co jest wielce niepokojące i musi być powstrzymane. Co więcej, my jesteśmy tutaj w UE we władaniu ideologicznego, a nie moralnego monopolu. Sprawa badania nad komórkami macierzystymi jest częścią większej całości, m.in. tzw. aborcji" – mówił podczas wysłuchania Ryszard Legutko. – Mam wrażenie, że jesteśmy władani przez twórców jakiejś gigantycznej krucjaty. Proszę Państwa, przecież oni do każdego dokumentu, który przechodzi przez tą izbę wkładają te kawałki o aborcji i problemach z nią związanych. To są fanatycy. To są ludzie, których ponosi jakaś niebywała obsesja. To, że dzisiaj znajdujemy się w tej sali, w tej izbie i padają inne głosy, to jest ewenement. Takie rzeczy się w PE nie dzieją. Takie rzeczy się nie dzieją często w UE. I dlatego ten monopol musi być powstrzymany. Tak dalej być nie może. Nie tylko dlatego, że to jest monopol, ale również dlatego, że ten monopol i treści, które nam narzuca przemocą prawnie, finansowo, politycznie, jest złym monopolem. Non possumus – dodał europoseł PiS.
"Jeden z Nas" to jedna z pierwszych zarejestrowanych w Brukseli Europejskich Inicjatyw Obywatelskich – instytucji tzw. „demokracji uczestniczącej” dla obywateli Unii Europejskiej, przewidzianej w traktacie lizbońskim.