Każdego lata przyjeżdżają nad wodę tysiące ludzi, którzy pragną przepłynąć choć kawałek rzeki. I zawsze wyjeżdżają zachwyceni.
Małżeński kajak
Aby pokonać całą Krutynię, trzeba zarezerwować kilka wolnych dni. Ale opłaca się, gdyż po drodze jest wiele atrakcji przyrodniczych i kulturalnych. Można spotkać orła bielika lub przedniego, łabędzie i dzikie kaczki, zimorodka i bociana czarnego. Przemierzając cały szlak, można przenocować w pensjonacie lub pod namiotem. Wtedy też wielu przypadkowych ludzi siada wspólnie przy ognisku, śpiewając turystyczne piosenki i przygotowując posiłki. – Moja przygoda ze spływami rozpoczęła się po ślubie. Nigdy wcześniej nie pływałam kajakiem. Wybrałam sobie jednak takiego mężczyznę, który bez kajaka nie może żyć. Pomyślałam wtedy, że jadąc z nim na spływ, zbliżę się do niego – no i go przypilnuję – śmieje się Alicja Cichoń. I tak od 7 lat, gdy tylko wiosna zawita, wyciągają z garażu kajaki i ruszają na rzekę.
Opłynęli już wszystkie trasy na Warmii i Mazurach. A trzeba wiedzieć, że oprócz Krutyni jest jeszcze kilka innych rzek i szlaków: m.in. Łyna, Rospuda, Pisa. Cichoniowie to, mimo młodego wieku, weterani. Mają swoją ekipę i sprzęt, więc są niezależni. Ostatnio zaczęli organizować także zimowe spływy, ale to tylko dla twardzieli. Na pytanie o miejsca na Krutyni, na które warto zwrócić uwagę, wskazują Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie oraz ikonostas w klasztorze starowierców w Wojnowie. – Lubimy tę rzekę, ale tylko przed sezonem wakacyjnym lub po nim, gdyż w środku lata jest na niej tłoczno. Zdarzało się, że było też niebezpiecznie, gdy turyści organizowali na rzece bufet alkoholowy. Miałem okazje już kilka razy w przeszłości skakać do wody na ratunek. A wiadomo, że jednym z przykazań uczestników spływu jest „Nie pijemy alkoholu na wodzie”. Niestety ludzie są często bezmyślni – mówi Maciek Cichoń.
Dla młodego małżeństwa ważny jest jeszcze jeden fakt związany z Krutynią. To tu organizował spływy kajakowe dla studentów ks. Karol Wojtyła. – Może to dziwnie zabrzmi, ale czasem myślę sobie, że płynę razem ze świętym – wyznaje Alicja. Rzeka, którą płyną co rok tysiące osób z całej Polski, jest oczywiście towarem do sprzedania. Jednak widać różnicę między wchodzącymi dopiero do kajaka a płynącymi nieco dłużej. Woda i przyroda emanują jakimś tajemniczym spokojem, który zaraża i zostaje w człowieku. Może właśnie dlatego ludzie tak chętnie wracają na Krutynię. Może dlatego jest ona nie tylko turystycznym skarbem Warmii i Mazur, ale także tym duchowym.
Dziesięć przykazań kajakarza
1. Wsiadaj i wysiadaj z kajaka ustawionego dziobem w górę rzeki.
2. Przybijaj do brzegu zawsze pod prąd.
3. Po wywrotce na głębokiej wodzie holuj kajak do brzegu nie odwracając go.
4. Podczas wywrotki w pierwszej kolejności ratuj człowieka, jego sprzętem zajmiesz się później.
5. Rzeczy wożone w kajaku zabezpiecz przed zamoczeniem (włóż w nieprzemakalny worek) i zgubieniem w wodzie (przywiąż do kajaka).
6. Płynąc po rzece, stale kontroluj powierzchnię wody przed dziobem kajaka, zwracając bacznie uwagę na wszelkie zmarszczki, fale i wiry, są to z reguły sygnały o różnych podwodnych przeszkodach, które musisz ominąć.
7. Pilnie obserwuj tendencje zmian pogody.
8. Nigdy nie wsiadaj do kajaka po spożyciu alkoholu i nie pij alkoholu w czasie pływania.
9. Zwracaj uwagę na innych i pomagaj im w razie potrzeby.
10. Mierz zamiary według sił, nigdy odwrotnie, nie szarżuj.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |