Nasze życie w ubóstwie

- Nie mogę się nadziwić, ile wokół siebie mamy przedmiotów, których nie potrzebujemy - mówi mieszkanka Zabrza, która regularnie przynosi swoje rzeczy.


Sto par włóczkowych papci


– Na początku działalności towarzystwo było nastawione na dawanie, całkowite zaopiekowanie się i indywidualne towarzyszenie. Osoby, które usamodzielniliśmy i które otrzymały mieszkania, po kilku latach wracały do nas, zostawiając lokale zapuszczone, zniszczone i zadłużone – wspomina Maria Demidowicz. – Zrozumieliśmy, że to nie jest dobra droga. Właściwa pomoc uzależniona jest od dobrej diagnozy osoby i rodziny. Stworzyliśmy trwający rok kompleksowy program wychodzenia z bezdomności dla kobiet i matek z dziećmi. Po zrealizowaniu programu, w tym podjęciu pracy, w różnej formie, osoby te mogą skorzystać z mieszkania readaptacyjnego, gdzie muszą się same utrzymać i częściowo pokrywają opłaty. I dalej korzystają ze wsparcia naszych specjalistów – wyjaśnia.


Halina Polej co poniedziałek przynosi po kilka par papci zrobionych z włóczki. – Oglądam telewizję i nudzi mi się, więc równie dobrze mogę w tym czasie coś robić. Dlatego biorę ze sklepu stare swetry, które nie nadają się już do użytku, pruję je i robię te papcie. Mam co robić i w dodatku jest z tego jakaś korzyść – opowiada. Kiedy w tygodniu przechodzi obok punktu i widzi przez szybę, że w koszyku wystawionym na ladzie brakuje już włóczkowych papci, szybko podrzuca kolejne. Liczy, że od początku mogła zrobić już ze sto par. Z zawodu jest inżynierem górnikiem. Teraz na emeryturze, ogrywa w brydża komputer i robi na drutach. – Ćwiczę umysł i ręce – śmieje się. Uważa, że taki punkt powinien być w każdym mieście.
– Odkąd przekazuję rzeczy, przez moje ręce przeszło mnóstwo przeróżnych rzeczy, od butów po sztućce. I nie mogę się nadziwić, ile wokół siebie mamy przedmiotów, których tak naprawdę nie potrzebujemy – mówi stała ofiarodawczyni. I dodaje: – Przy okazji można sobie zrobić refleksję, jak wygląda nasze życie w ubóstwie. Nie mówię w niedostatku, ale ubóstwie rozumianym po chrześcijańsku, żeby nie gromadzić i nie wydawać pieniędzy na rzeczy niepotrzebne.


Jak pomagają?


Towarzystwo Pomocy im. Brata Alberta Koło Zabrzańskie prowadzi placówki całodobowego pobytu:


  • Ośrodek Wsparcia dla Kobiet i Dzieci, 25–27 miejsc.
  • Mieszkania Readaptacyjne czasowego pobytu dla kobiet i matek z dziećmi, 10–15 miejsc.
  • Dom św. Brata Alberta „Przytulisko” dla bezdomnych mężczyzn, 42 miejsca

Placówki doraźnego wsparcia.
  • Klub Albertyński, w ramach którego działa Punkt Dobroczynny przy ul. 3 Maja 34, tel. 32/ 630 19 49. Czynny od poniedziałku do piątku w godz. 9–14, w środy w godz. 12–17.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg