Sąd Najwyższy w opinii dotyczącej projektu ustawy o leczeniu niepłodności (druk sejmowy nr 3245) wskazuje szereg nieprawidłowości natury legislacyjnej. SN podnosi, że projekt tworzy regulacje pozorne i poświęcony jest głównie metodom, które zasadniczo nie mają charakteru terapeutycznego, tzn. nie usuwają stanu niepłodności (s. 17).
Mimo iż powyższa opinia wpłynęła do Kancelarii Sejmu 15 maja br., postawione w niej zarzuty nie zostały w żaden sposób uwzględnione przez Komisję Sejmową, która obradowała nad projektem po terminie otrzymania stanowiska SN przynajmniej trzykrotnie (26.05; 09.06; 11.06). Co więcej, w sprawozdaniu z prac Komisji Zdrowia z dnia 11.06 wniesiono o odrzucenie poprawek realizujących postulaty Sądu Najwyższego.
W opinii SN można wyróżnić dwie grupy zarzutów wobec rządowego projektu ustawy. Pierwsze z nich dotyczą niejasnych i nieprecyzyjnych definicji. Taka sytuacja tworzy stan niepewności negatywnie wpływający na poziom bezpieczeństwa prawnego obywateli. Nade wszystko Sąd Najwyższy podkreśla, że projekt „nie określa właściwie statusu prawnego zarodka”, a zawarta w projekcie definicja zarodka nie odpowiada współczesnej wiedzy medycznej (s. 3). „Brak precyzyjnego określenia statusu zarodków jako najwcześniejszej formy życia ludzkiego stanowi zasadniczą wadę projektu” (s.18) - stwierdza Sąd Najwyższy w podsumowaniu swej opinii.
Druga kategoria zarzutów jest znacznie obszerniejsza i dotyczy niesprzeczności prawa. Proponowane w rządowym projekcie rozwiązania nie wpisują się w obecnie obowiązujący porządek prawny, głównie przez lekceważenie zasad konstytucyjnych oraz niespójność z regulacjami z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego. Opinia SN wskazuje, że rządowy projekt narusza normatywy model rodziny oraz zasadę dobra dziecka. Podkreśla się, że regulując sytuację prawną wczesnych etapów rozwoju dzieci poczętych in vitro, projekt winien ustosunkowywać się do szeregu zagadnień centralnych dla problematyki podmiotowości prawnej człowieka. To zaś wymagało współpracy z Komisją Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego i Komisją Kodyfikacyjną Prawa Karnego, która jednak nie miała miejsca (s. 4). W efekcie proponowane przepisy osłabiają spójność systemu prawa.
Sąd Najwyższy wskazał również, że regulacje dotyczące dawstwa są niespójne z konstytucyjnym modelem życia rodzinnego. Jego pełna realizacja w ustawie winna wyrażać się w „adresowaniu jej rozwiązań tylko do par małżeńskich” (s. 11). Tak się jednak nie stało.
Odnosząc się do problematyki dawstwa innego niż partnerskie, SN ocenił te rozwiązania jako „niosące potencjalne zagrożenie dobra dziecka wobec braku prawnego mechanizmu sprzyjającego trwałości związku rodziców” (s. 13). SN przypomina także, że konstytucja nakłada na ustawodawcę obowiązek realizacji wynikających z niej wskazówek. W związku z tym wszystkie projektowane rozwiązania prawne powinny uwzględniać sytuację społeczną oraz wspierać przyjęte przez konstytucję wartości. Stan prawny może zatem, a nawet powinien, sprzyjać ustawowemu modelowi rodziny, także w projektach dotyczących tak wrażliwych kwestii jak in vitro.
Przesłanka wspólnego pożycia, którą posługuje się rządowy projekt, ma wyłącznie charakter instrumentalny i stoi w sprzeczności z podstawową zasadą dobra dziecka realizowaną przez przepisy z zakresu prawa rodzinnego. Zasadę tę naruszają przede wszystkim przepisy dotyczące dawstwa materiału genetycznego, uznania ojcostwa oraz prawa dziecka do poznania tożsamości rodziców, które mogą być konieczne szczególnie wówczas, gdy zajdzie potrzeba profilaktyki i terapii chorób genetycznych. Przyjęte konstrukcje pozwalają na powstanie stosunku prawnego pomiędzy obcymi osobami. Jednocześnie procedury te pozostają poza wszelką kontrolą. Dla porównania obecne przepisy dotyczące przysposobienia nakładają szereg wymagań na kandydatów na rodziców adopcyjnych.
Zarówno treść uwag SN do rządowego projektu legalizującego in vitro, jak i fakt całkowitego ich zignorowania w trakcie prac parlamentarnych wskazują na czysto instrumentalny charakter projektowanej regulacji. Całkowicie lekceważy ona zarówno względy spójności systemowej prawa, jak również dobro dzieci powołanych do życia in vitro. Jedynym beneficjentem tej ustawy będą podmioty świadczące komercyjnie usługi z zakresu metod wspomaganego rozrodu.