W związku z publicznym oświadczeniem dr. Bartłomieja Arłukowicza (w programie TVN „Tak jest”, 29 maja br.), że tabletka ellaOne nie ma działania wczesnoporonnego, wyrażamy zdecydowany protest przeciw takiemu dezinformowaniu opinii publicznej przez lekarza i polityka - piszą ginekolodzy: Ewa Ślizień-Kuczapska i Jacek Szulc oraz lekarz i biochemik dr hab. Andrzej Lewandowicz.
"O ile bowiem - piszą specjaliści - pierwszym zamierzonym działaniem elleOne jest działanie antyowulacyjne (a więc rzeczywiście antykoncepcyjne), o tyle w wypadku, gdy ten cel nie zostanie osiągnięty - ellaOne skutecznie przeciwdziała zagnieżdżeniu poczętego już zarodka w macicy matki, niszcząc tym samym życie dziecka w najwcześniejszej fazie. To wczesnoporonne działanie jest w pełni brane pod uwagę jako dodatkowa („awaryjna”) funkcja tego preparatu.
Zwracamy się do dr. Arłukowicza o publiczne odwołanie jego twierdzeń wprowadzających w błąd opinię publiczną i znieczulających ludzkie sumienia.
Mimo wielu nieprawd podawanych przez środowiska nieprzychylne życiu ludzkiemu, mechanizm wczesnoporonny octanu uliprystalu potwierdza świeżo opublikowana (maj 2017) praca badawcza, w której wykazano, że 30 mg dawka octanu uliprystalu, tj. taka jak w preparacie EllaOne, podana w środku cyklu owulacyjnego, powoduje zmiany profilu ekspresji genów tkanki endometrium macicy. Zmiany te prowadzą do utraty podatności śluzówki macicy na implantację, tzw. „podatności endometrium” (ang. endometrial receptivity). W rzeczywistości oznacza to, że zarodek ludzki, który powstał wcześniej w wyniku zapłodnienia komórki jajowej, nie mogąc zagnieździć się w macicy, umiera. Zatem nieprawdą jest, jakoby zmiany takie powstawać miałyby tylko po dłuższym stosowaniu ww. preparatu.
Pragniemy zaznaczyć, że ewidentne działanie wczesnoporonne wobec embrionu ludzkiego posiadającego odrębny materiał genetyczny, definiujący jego cechy na całe dorosłe życie, negowane jest przez środowiska, które aby fakt działania wczesnoporonnego ukryć, zmieniły definicję ciąży. Liczą ją bowiem nie od momentu powstania zarodka ludzkiego, ale dopiero od chwili jego zagnieżdżenia w macicy.
Ten zabieg semantyczny podobny jest do tezy, zgodnie z którą dzieciństwo zaczynać miałoby się dopiero od momentu pójścia do żłobka, mimo że wcześniejsze etapy rozwoju dotyczą tego samego człowieka.
Pragniemy również dodać, że dostępność środków banalizujących płciowość i sprowadzających ją do seksualnego użycia bez konsekwencji, nie tylko propaguje promiskuityzm przyczyniający się do transmisji chorób przenoszonych drogą płciową, ale przede wszystkim przyczynia się do rozbijania rodzin. Jako lekarze uwzględniający wszystkie aspekty życia człowieka, także z tego względu nie możemy zaakceptować dostępności środka EllaOne i jemu podobnych. Środki te jako ewidentnie szkodliwe, powinny zostać wycofane" - uważają autorzy oświadczenia.