– Nie piję alkoholu, nie palę papierosów, chodzę do kościoła. Niektórzy moi rówieśnicy powiedzieliby, że jestem dziwny. Dla mnie to są wartości – mówi kilkunastoletni chłopak. Harcerstwo daje szansę na normalność.
Polowe łóżko zbite z paru żerdek jest sprzętem o wiele mniej skomplikowanym od komputera. Jednak Adam Kładowski, 13-letni harcerz, na co dzień zajmujący się tworzeniem stron internetowych, na pytanie: „Co jest trudniej zrobić: łóżko czy stronę WWW?” odpowiada bez wahania: – Łóżko. Ponad 120 harcerzy i harcerek z ZHR postanowiło spędzić ponad 20 dni lipca na obozie nad jeziorem Dębno k. Drawska Pomorskiego. Wśród uczestników w wieku od 10 do kilkunastu lat byli także dorośli instruktorzy oraz duszpasterze: ks. Łukasz Gąsiorowski i ks. Dawid Andryszczak. Już pierwsze dni obozu okazały się niełatwą próbą.
Zbawienny brak komfortu
Ulewa, która przeszła nad obozem 11 lipca, spowodowała poważne szkody. Jednak już następnego dnia obozowisko robiło wrażenie. Polowa kuchnia, kaplica, łazienki, ziemianka pełniąca funkcję chłodziarki, wyposażenie namiotów w łóżka i półki – wszystko zrobione własnoręcznie. – Mimo spartańskich warunków staramy się trzymać poziom – przyznaje Filip Gonciarek, instruktor z koszalińskiej drużyny harcerskiej „Zielona”. To wcale nie takie łatwe, ponieważ na początku harcerskiej przygody nie wszyscy potrafią operować młotkiem czy siekierką tak umiejętnie jak myszką czy smartfonem. – Obóz wychowuje – mówi Patryk Sołtysiak, instruktor z Koszalina.
– Wychodzą z człowieka wszystkie wady tak, że może zobaczyć, czy wciąż je ma, czy już sobie z nimi poradził. Wszystko na pewno wyjdzie. Obóz trwa prawie miesiąc. Nie da się udawać tak długo – dodaje. – Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego obozu, kiedy po dwóch dniach płakałem i chciałem wracać do domu. Zmężniałem – przyznaje Dominik Jaworski, 17-latek. Oczywiście harcerskie wakacje wychowują nie tylko przez zbawienny brak komfortu. Obóz to także wiele atrakcji: spotkań, gier terenowych, wędrówek, rajdów.
Bóg, honor, ojczyzna
W harcerstwie ważny jest także wątek religijny. – Zgodnie z prawem harcerskim harcerz służy Bogu i ojczyźnie – podkreśla ks. Łukasz Gąsiorowski. Kapłan od lat zajmujący się harcerstwem widzi w nim doskonałą „okazję duszpasterską”. – Obóz zbliża księdza do młodzieży. Ksiądz tutaj nie chodzi w sutannie, ale tak samo jako wszyscy – w mundurze albo z zakasanymi rękawami – i robi to, co oni, razem z nimi. Oczywiście oni doskonale wiedzą, że jestem księdzem. Codziennie mamy Mszę św., jest możliwość spowiedzi czy rozmowy. I muszę przyznać, że młodzi też tego na obozie potrzebują i o to proszą – mówi duszpasterz.
Ks. Dawid Andryszczak przyznaje, że obóz jest też wyzwaniem dla niego samego. – Człowiek jest przyzwyczajony do pewnych wygód, ale mimo że warunki na obozie są trudne, to jest to forma wypoczynku. Pomaga nie zdziadzieć – mówi kapłan.
Na obozie k. Drawska Pomorskiego przebywali harcerze i harcerki ZHR z 1. Koszalińskiej Drużyny Harcerzy „Zielona”, 1. Koszalińskiej Drużyny Harcerek „Ogrody”, 1. Koszalińskiej Drużyny Wędrowniczek „Tropaeolum”, 5. Szczecineckiej Drużyny Harcerzy „Szara”, 1. Połczyńskiej Drużyny Harcerzy „Zdrój”, 13. Szczecińskiej Drużyny Harcerek „Czarna 13” i 7. Polickiej Drużyny Harcerek „Potok”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |