Polska jest niesamowita. Te wszystkie flagi, to wiele dla mnie znaczy - takie wsparcie kolejnego kraju. Nie znajduję słów podziękowania za poparcie, jakiego udzielił nam polski prezydent - powiedział Tom Evans, ojciec małego Alfiego, którego sprawa wywołała globalną burzę.
Sąd zarządził odłączenie chłopca od urządzeń podtrzymujących życie i nakazał zatrzymanie dziecka w szpitalu w Liverpoolu. Gdy okazało, że ciężko chore dziecko mimo to nie umarło, przywrócono mu dostarczanie wody i pożywienia oraz podłączono tlen.
"To już trzeci dzień i nie mieliśmy z nim żadnego problemu. Pielęgniarki przyszły i powiedziały: wow!" - tłumaczył Evans.
W środę sąd apelacyjny odrzucił odwołanie rodziców dotyczące prośby o wyrażenie zgody na przewiezienie chłopca do szpitala Bambino Gesu w Watykanie. Wcześniej włoskie MSZ zdecydowało o pilnym nadaniu mu włoskiego obywatelstwa i zapewniło o gotowości przewiezienia go do kraju w dowolnym momencie. Starania o uratowanie dziecka znana placówka pediatryczna podjęła na polecenie papieża Franciszka, który 18 kwietnia przyjął na audiencji ojca Alfiego.
"Moglibyśmy ciągnąć ten temat dalej, ale czy to byłaby właściwa decyzja? Dzisiaj będziemy mieli spotkanie z lekarzami w Alder Hey i zaczniemy prosić o możliwość pójścia z nim do domu. Alfie nie potrzebuje dłużej intensywnej opieki medycznej. Leży na łóżku i otrzymuje do płuc litr tlenu - cała reszta to on (praca jego organizmu - PAP)" - powiedział ojciec dziecka.
Jak ocenił, stan dziecka "nie jest cudem" i oskarżył lekarzy o błędne zdiagnozowanie chłopca, mówiąc, że "zawsze było mu trudno wierzyć w to, że to choroba neurodegeneratywna".
"(Alfie) się nie obudził, wciąż jest nieco słaby, ale prosimy o przeniesienie go do domu i podtrzymanie tam jego życia. Tutaj nie miał oceny neurologicznej i bezpośredniej opieki" - opisywał, podkreślając, że chłopiec "cały czas walczy".
We wtorek Wysoki Trybunał odrzucił wniosek o wyrażenie zgody na przewiezienie chłopca do Włoch, przychylając się do opinii lekarzy, że doszło do nieodwracalnych zmian w mózgu, które pozbawiły go zmysłów wzroku, słuchu, smaku i czucia, a dalsza terapia "nie leży w jego najlepiej pojętym interesie" i może być nie tylko "daremna", ale także "nieludzka".
Jednocześnie sędzia Anthony Hayden podkreślił, że Alfie "powinien otrzymać opiekę w ostatnich dniach czy godzinach, jakkolwiek długo to będzie trwało, w hospicjum, w domu lub na szpitalnym oddziale", prosząc zespół medyczny szpitala o to, aby "kreatywnie i ambitnie, nawet jeśli to daremna nadzieja, rozpatrzył wszystkie opcje".
Tom Evans powiedział, że jego rodzinie pomagali polscy prawnicy. - Jestem ujęty polską serdecznością. Polska jest niesamowita - podkreślił. Dodał, że zanim Polacy stanęli w ich obronie, poznał wielu naszych rodaków w college'ach czy innych szkołach, a jeden z Polaków był jego sąsiadem. - Są tacy serdeczni, tacy poukładani - mówił ojciec Alfiego. - Trudno mi uwierzyć w takie wsparcie. Te wszystkie flagi, to wiele dla mnie znaczy - takie wsparcie kolejnego kraju. Nie znajduję słów podziękowania za poparcie, jakiego udzielił na polski prezydent - powiedział Tom Evans.
Tata #AlfieEvans bardzo dziękuje Polakom za okazane wsparcie.
— Magdalena Korzekwa-Kaliszuk (@MagdaKorzekwa) 26 kwietnia 2018
"Polska jest niesamowita (...) Nie do wiary jak bardzo nas wspieracie (...) Jestem oszołomiony (...) Nie wiemy jak Wam dziękować."
Nie ustawajmy w modlitwie i gestach solidarności z Alfiem! pic.twitter.com/QGFkH6v1Fl
A oto twitterowy wpis Andrzeja Dudy w sprawie Alfiego Evansa:
Alfie Evans must be saved! His brave little body has proved again that the miracle of life can be stronger than death. Perhaps all that's needed is some good will on the part of decision makers. Alfie, we pray for you and your recovery!
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) 25 kwietnia 2018