Rodzice 14-miesięcznego Alfiego Evansa rozpaczliwie szukają w całej Europie szpitala, który zgodzi się przyjąć ich synka. Szpital w Liverpoolu, w którym przebywa maleństwo, zagroził, że w poniedziałek wystąpi do sądu o zgodę na to, by "pozwolić mu spokojnie odejść".
"Gość Niedzielny" otrzymał prośbę rodziców wraz z podstawową informacją medyczną o stanie Alfiego. Pokazaliśmy ją dr n. med. Magdalenie Wąsek-Buko, specjaliście neonatologowi i pediatrze. Jej zdaniem, jest jasne, że Alfie ma lekooporną padaczkę, jednak podejrzenia choroby mitochondrialnej (podobnej do tej, na którą cierpiał Charlie Gard) nie zostały w pełni potwierdzone. Oznacza to, że wciąż brak jest w tym przypadku pełnej diagnozy. A skoro tak, to mówienie o przerwaniu uporczywej terapii chłopca jest co najmniej przedwczesne.
Potrzeba więc - i to pilnie - ośrodka neurologicznego, który do poniedziałku wystosuje pisemne zaproszenie dla Alfiego. Może w Polsce? Jesteśmy gotowi pośredniczyć w kontakcie z rodziną Alfiego. Poważne oferty prosimy kierować na adres: gosc@gosc.pl.
Więcej o Alfim na facebookowej stronie jego sympatyków.