Dzisiejszy człowiek często zapomina o tym, że nie ma w życiu niczego piękniejszego niż kochać i być kochanym. Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa tę prawdę przypomina.
– Co tam widzieliśmy? Miłość w tych rodzinach, wspólnotę i to, jak wszyscy potrafili się bawić od najmłodszych do najstarszych – opowiada Aldona Wiśniewska. Zespół Moja Rodzina wystąpił podczas zjazdu w Grodzisku Mazowieckim.
Po raz dziesiąty spotkali się nie na Różańcu czy adoracji, ale na tańcach i zabawie.
– Od komputera tylko oczy bolą – mówi 11-letni Bartosz.
– Poznaliśmy się przy strojeniu gitar – opowiada o sobie i mężu Marianie Anna Kudełka. Potem razem zagrali. I grają do dziś. A małżeństwo to stałe strojenie instrumentów. Żeby dźwięk był jak najdoskonalszy.
Marzy o wózku akumulatorowym. Właśnie znalazła pierwszych sprzymierzeńców. Wśród skazańców.
Mimo że są po pięćdziesiątce, siedli po raz pierwszy do komputera. Teraz odwiedzają wirtualny Rzym i zachwycają się jego zabytkami.
- Chodziło nie tylko o zabawę, ale też o pokazanie dzieciom, że dzień bez gier komputerowych, telewizora i PlayStation nie musi być stracony - mówi Jan Rymarczyk.
Kiedy 34 dziewczęta mówią o swoim wspólnym śpiewaniu, powtarza się w ich wypowiedziach jedna myśl – że to ich druga rodzina. Od 6 lat „deoniaki” z Makowa nie tylko śpiewają, ale stale się formują.
Tu znaleźli panaceum na młodość. Odszukali swoją drugą połówkę, a ich życiowe historie mogą posłużyć za scenariusz do hollywoodzkiej produkcji.