Ich pracy najczęściej nie widać. Wszyscy przypominają sobie o nich, gdy trzeba walczyć z dopalaczami czy kleszczami, wybucha epidemia grypy albo nad miastem zawiśnie smog.
Blisko połowa Polaków (44 proc.) pieniądze z 500 plus wydaje na potrzeby całej rodziny; ponad jedna trzecia (34 proc.) wydziela je z domowego budżetu i przeznacza na określone cele, jedna piąta (21 proc.) wydziela je częściowo - wynika z badania CBOS.
Od progu pachnie wanilią. Pani Iza stałym bywalcom proponuje herbatę lub kawę. Bo to nie jest zwykły sklep.
- Czasem aż łzy radości płyną, że mogę na nich liczyć. To wspaniali młodzi ludzie! Dzięki nim człowiek stanął na nogi. Zawsze są, gdy trzeba - mówi pani Basia, która od młodych wolontariuszy pomoc dostaje i... sama im pomaga.
– Praca z tymi młodymi ludźmi to wielka przyjemność. Oni też niemal na każdym kroku udowadniają, że to, co świat mówi o młodzieży, nie jest prawdą – mówi Renata Stępniak.
Są tacy, którzy na studentów narzekają: że korki przez nich, bo jeżdżą samochodami, że miejsc parkingowych mało, że głośno się zachowują i tłok robią. I choć wiele w tym racji, to bez nich Lublin nie byłby sobą.
Ludzie kupują samochody, żeby nie musieć poruszać się pieszo. On sprzedał samochód, aby móc na własnych nogach przebiec 2944 kilometry.
Okazuje się, że wystarczy się zaangażować, by nagle wśród dzieci zapanowała nowa moda – na pomaganie innym.
Wielu krzywo na to patrzy - jak to, pracować za darmo? Pieniędzy faktycznie z tego nie ma, ale jest coś o wiele cenniejszego.
W niespełna miesiąc facebookowy filmik, w którym 11-letni Peter z kenijskiej wioski Chuka mówi parę zdań o sobie, zyskał 15 tys. odsłon. Te 25 sekund nagrane przez bielskiego nauczyciela Błażeja Jaszczurowskiego otwiera serca na pomoc misjom.