Obrońcy życia znaleźli sposób na ograniczenie liczby aborcji bez zmiany obowiązującej ustawy. Przeciwnie: chodzi im o to, by dopilnować dokładniejszego jej przestrzegania. W jaki sposób?
Stanowisko Kościoła katolickiego w kwestii aborcji jest jednoznaczne: aborcja ZAWSZE jest złem.
Oderwana główka, oderwane rączki i reszta ciałka leżą na dłoni lekarza, który przed chwilą dokonał legalnego morderstwa. Ciałko leżące na dłoni należy do dziecka w 8. tygodniu od poczęcia.
Amerykańskie organizacje pro life zdają się skłaniać ku kandydaturze Donalda Trumpa na prezydenta USA.
Radość Bożego Narodzenia to doświadczenie niezwykłe. Banalne? Niekoniecznie. Zwłaszcza jeśli samemu długo oczekuje się na własne dziecko. Wtedy czas świąteczny budzi refleksję o pięknie nowego życia.
– Zaszłam w ciążę, gdy byłam w szkole średniej. Pojawiła się presja, bym usunęła dziecko. Potem były naciski, bym wyszła za mąż. Nie zrobiłam wtedy niczego, co nie było zgodne z moim sumieniem – opowiada pani Monika z Lublina.
– Każdy człowiek, niezależnie od tego, w jaki sposób powstał, jest Bożym dzieckiem. A w tej metodzie, na samym początku, traktuje się go jak produkt – mówi ks. prof. Marian Machinek MSF.
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii ogłosił, że nie ma uprawnień, by narzucić Irlandii Północnej zmianę przepisów dotyczących aborcji. Obecnie jest ona tam dopuszczalna wyłącznie w sytuacji zagrożenia życia matki.
Hospicjum kojarzymy zazwyczaj z końcem życia. A co, jeśli lekarz mówi rodzicom: „Państwa dziecko jest chore i ma nikłe szanse na przeżycie”?
Sąd Najwyższy Alabamy wydał wyrok, w którym ostro skrytykował sławetne orzeczenie Sądu Najwyższego USA z 1973 r., legalizujące aborcję na życzenie (Roe v. Wade). „Każda osoba ma dane od Boga prawo do życia” - uważają sędziowie z Alabamy.