Niedaleko zniszczonego lotniska zostawili swój z trudem wybudowany dom, którego już prawie nie ma. Tam – jak mówią – nie dało się dłużej żyć.
Kamil dostał niedawno pozytywną opinię trenerów Realu Madryt, Daniel całym sercem pokochał gimnastykę artystyczną, a Magda podbija serca słuchaczy grą na harfie. By ich talenty rozkwitły, potrzebują wsparcia.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Tarnowie odpowiada Ordo Iuris w sprawie wielodzietnej rodziny.
- Przypominają sobie o nas, gdy zaczynają się mrozy. A my przecież pracujemy cały czas - mówi kierowniczka jeleniogórskiego schroniska.
– Bez Łukasza, mojego skarbu, chyba już bym nie przeżyła. To takie nasze słoneczko – zapewnia pani Ewa, zastępcza mama z dwuletnim stażem.
Zawsze widzieliśmy ich potencjał i możliwości. Trzeba było tylko dać im szansę. To się udało.
Wiele osób przychodzi nie tylko po to, żeby zjeść czy się ogrzać, ale również porozmawiać. – Możemy im wtedy coś doradzić albo czasem po prostu pocieszyć – mówi Tomasz.
– Straciliśmy zaufanie do państwa, do urzędu, do ludzi, którzy powinni przecież pomagać rodzinom wielodzietnym, a nie rzucać im kłody pod nogi – mówią państwo Katarzyna i Janusz z Tarnowa.
Co czwarty wałbrzyszanin ukończył już 60 lat – wynika z badań Głównego Urzędu Statystycznego. Liczba seniorów w tym mieście jest o prawie 5 proc. wyższa niż średnia krajowa.
Mają za sobą tragiczną historię, wierzą, że przed nimi normalna przyszłość.