Kamil Misztal, choć nie ma nogi, 2 lipca wyruszy na dwóch kółkach w trasę liczącą blisko 3 tys. kilometrów. Chce zebrać pieniądze na protezę dla podopiecznego swojej fundacji.
W pierwszą wakacyjną podróż, na spotkanie z niezwykłymi ludźmi i krajobrazami, zabieramy was na… pełne morze.
W kaplicy sióstr Córek Bożej Miłości w Bielsku-Białej przy ul. Żywieckiej 20, 7 marca 2016 rozpoczęły się rekolekcje przygotowane specjalnie dla mam małych dzieci. Spotkania odbywają się o 10.00 do 9 marca. Zainicjowała je Wspólnota Przymierza "Miasto na Górze", a prowadzą je siostry karmelitanki od Ducha Świętego z Żarek Letniska koło Częstochowy. Duszpastersko posługuje mamom ks. Stanisław Joneczko, który kieruje hostelem dla matek i ich dzieci "Klimczokówka" w Bielsku-Białej Wapienicy.Zdjęcia: Urszula Rogólska /Foto Gość
Do wyjazdu przygotowują się od początku roku akademickiego. Zbierają pieniądze, uczą się języka. Tworzą plany działania. Na miejscu życie i dzieci, którymi będą się opiekować, wszystko zweryfikują.
„Boże, z Twoich rąk żyjemy, Choć naszemi pracujemy, Z Ciebie plenność miewa rola, My zbieramy z Twego pola” – tę pieśń dawni mieszkańcy Polesia śpiewają do dziś, i to nie tylko dziękując za zbiory.
Troje gorzowian 24 czerwca wyruszyło w niezwykłą wyprawę. W 42 dni chcą przemierzyć 2,5 tys. kilometrów dookoła Polski. Być może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że to osoby niepełnosprawne
– Pani Maria to cudowna, otwarta, pełna miłości i troski kobieta. Czasami czuję się, jakbym miał dodatkową babcię – mówi z przekonaniem wolontariusz i maturzysta Kacper Wdowczyk.
Dokładnie rok temu pisaliśmy o hospicjum prenatalnym powstającym w zielonogórskim szpitalu. Dziś wracamy do tematu, a konkretnie do niezwykłego świadectwa rodziców, których córka umarła, zanim zdążyła się narodzić.
Nie słychać gotującej się wody. Prawie nic nie widać i nie słychać, boli oparzona ręka. Po omacku szukam kranu, żeby schłodzić dłoń. Czy zaryzykuję wyjście z domu? Nie ma szans, bez pomocy nie dam rady. Koniec eksperymentu.
Wziął plecak, zapakował namiot, różaniec, trochę sprzętu, mnóstwo marzeń i ruszył do Ameryki Południowej. Damian Lemański z Korsz przeżył wspaniałą przygodę – na pół roku wybrał się na nieznany kontynent, zupełnie sam.