Geolog pokazuje dzieciom kawałek pumeksu, który niedaleki wulkan wyrzucił z siebie miliony lat temu. – Zgadnijcie, co to jest. Znajdziemy go w łazience i jest na literę „p”? – Pilniczek! – krzyczą dzieci.
Kiedy przyjechał do Polski, jego dniówka wynosiła 5 zł. On jednak nie poddawał się. Znalazł dobrą pracę, a potem żonę, z którą połączyły go… kartofle.
– Teraz w świecie patrzy się na wartości chrześcijańskie jak na jakieś obciążenie. A życie z Panem Bogiem to nie jakaś szarówka, ale niesamowita przygoda – zapewniają małżonkowie z Nowej Soli.
„Boże, z Twoich rąk żyjemy, Choć naszemi pracujemy, Z Ciebie plenność miewa rola, My zbieramy z Twego pola” – tę pieśń dawni mieszkańcy Polesia śpiewają do dziś, i to nie tylko dziękując za zbiory.
SENS objawił się w prozie życia, dzięki temu proza życia ma sens.
Takie pytanie zdają się zadawać ostatnie na Dolnym Śląsku wiatraki. Choć gminy szczycą się nimi w turystycznych folderach, prawie każdy jest na skraju katastrofy budowlanej. Dla kilku zaświeciło jednak światełko nadziei...
Tyle trwa każdy z turnusów wczasorekolekcji dla osób z niepełnosprawnością. I wcale nie chodzi o slow life.
– Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, nie posiadałam się z radości. Uznałam to za cud. Gdy po dwóch miesiącach poroniłam, pokłóciłam się z Bogiem. I to tak na ostro. Byłam wściekła, że mi coś daje i zabiera – wyznaje Agata Michalak.
Jeśli chcesz na nowo pokochać swojego małżonka; jeśli chcesz zakochać się w swojej małżonce – potrzebujesz dialogu.
Grafficiarze z Żywca z zainteresowaniem patrzą, co malują dzieci na murze poczty na osiedlu 700-lecia. – Jest respekt – mówią. W ich slangu oznacza to szacunek.