Stanisław Mocarski wraz z rodziną mieszka w Głogowie. Od kilku lat jako amator startuje w rowerowych maratonach MTB i regularnie pomaga w kościele św. Brata Alberta.
Łzy żalu i tęsknoty oraz nadzieja spotkania w niebie. Dzień Dziecka Utraconego.
Wetlina leży w kącie Polski. Najbardziej jak to możliwe, bo tuż przy granicy z Ukrainą i Słowacją. Powie ktoś, że jeszcze bardziej w kącie leży nieodległe Wołosate. Jeśli nawet w tej konkurencji przegrywa, to każde inne porównanie wygrywa.
- Kiedy przeszłam przez bramę poprawczaka, poczułam się, jakby ktoś podciął mi skrzydła. Nie mogłam po prostu pójść sobie, gdzie mam ochotę - mówi Klaudia.
– Każdy może liczyć na dach nad głową, łóżko, ciepły posiłek, życzliwość, a w razie potrzeby – na nowe ubranie. Dla nikogo z potrzebujących nie braknie miejsca – zapewnia ks. Marek Walczak, kierownik schroniska.
Można być blisko nieba i jednocześnie w ogóle go nie zauważać. Pan Bóg prowadzi nieraz niespodziewanymi drogami. Jednak zawsze są to drogi miłości.
Wszystkie bariery można zlikwidować. Z wyjątkiem niefrasobliwości ludzi.
W Przyszowej podsumowano ponad dwuletnie rodzinne pielgrzymowanie Beskidzką Drogą św. Jakuba.
Minął rok naszego szczęśliwego małżeństwa, kiedy zaczęliśmy się niepokoić faktem, że nie mogę zajść w ciążę. Wizyty u lekarzy, poznawanie naturalnych metod planowania, podejmowanie prób poczęcia.
- Człowiek, który ma lat 80 czy nawet 90, niekoniecznie musi siedzieć w domu - zapewnia Teresa Rozmarynowska, kierująca DDP „Złota Jesień”.