– Stanąć na pokładzie, gdy łódź z dużą prędkością podskakuje na falach, to na początku było dla mnie nie do pomyślenia. Jednak ten rejs pomógł mi w przezwyciężeniu własnych lęków – mówi Patrycja, jedna z uczestniczek.
– Takie wyjazdy to wielki skarb dla wszystkich, bo pomagają przybliżyć się do Pana Boga – mówi Marcin Nieścigorski, ministrant z parafii Miłosierdzia Bożego w Kwidzynie.
– Swoimi opowieściami, strojem, pióropuszem kolorował szarobury, paskudny świat PRL. Odwołując się do doświadczeń Indian, mówił o wolności, honorze i godności – podkreśla Aleksander Masłowski.
My, bałtykolubni, i tak będziemy nad polskie morze wracać.
„To Jezus zabrał moje grzechy” - mowi Brittni De La Mora.
Historia dziewczynki z Dolędzina. Chciała uratować babcię, potem przeszła morze cierpień wyzwalając w ludziach dobro.
W pierwszą wakacyjną podróż, na spotkanie z niezwykłymi ludźmi i krajobrazami, zabieramy was na… pełne morze.
Czy można, nie ruszając się z domu, zwiedzić cały świat? To możliwe. Ostatnio pływali po Morzu Karaibskim.
Wiadomo – dla dzieci najważniejsze jest morze. Niełatwo namówić je do obowiązków. Żeby, na przykład, poczytały Biblię. Jednak wystarczy znaleźć odpowiedni sposób.
„Śląsk żąda dostępu do morza” – takie pełne tęsknoty graffiti widuje się na familokach. W Gliwicach to od dawna nieaktualne. Cała naprzód! Zapraszamy na rejs!