Przyjeżdżam na te spotkania już od 10 lat. Czuję się tu jak w rodzinie, do której wracam i za którą tęsknię – mówi Ewa Piasecka-Kudłacik, artystka z Warszawy.
Tego chyba nikt się nie spodziewał. Wrocławska pustynia naprotechnologiczna zmienia się w oazę nadziei dla par, które mają problem z poczęciem dziecka. Zaangażowani w propagowanie tej metody idą za ciosem i zachęcają kolejnych lekarzy oraz małżeństwa do poszerzenia swojej wiedzy.
Z carillonistką Moniką Kaźmierczak o grze na najcięższym instrumencie na świecie, współpracy z DJ-em, ogólnopolskim konkursie kompozytorskim i hardrockowych planach na przyszłość rozmawia Jan Hlebowicz.
Do punktu informacyjnego w Urzędzie Miasta można dotrzeć stosunkowo łatwo. Znacznie trudniej jest ze sklepami. Sprawdziłem na własnej skórze.
Lublin nie próbuje kopiować innych metropolii. Ma swoje 700 lat na karku. To widać, słychać i czuć.
To lekarstwo na międzyludzką obojętność. Po zażyciu widać oznaki zdrowienia. Częściej mówi się „dzień dobry”, „co słychać” i „w czym mogę pomóc”.
Mija kilka miesięcy, odkąd na wrocławskim Strachocinie zamieszkali przybysze zza wschodniej granicy Polski, którzy uciekli przed wojną. Jak dziś wygląda ich sytuacja?
Przyjechał na Warmię z Kobe i postanowił tu zamieszkać. Teraz uczy olsztyniaków japońskiego.
W Betsaidzie Jezus potarł choremu oczy i ten przejrzał. Dziś już ociemniali nie czekają na cud, nie chcą też się czuć gorsi od innych. Czasem widzą nawet więcej niż inni, bo najważniejsze jest przecież niewidoczne dla oczu.
Leonardo i Alfredo gotując, czytają zebranym 32. pieśń z „Piekła” Dantego. A my zajadamy się crustini z pastą z wątróbki i jesteśmy pewni, że to nie piekło, ale niebo w gębie.