Francuski parlament rozpoczął debatę o definicji małżeństwa i adopcji dzieci przez homozwiązki.
Nad Sekwaną dziś gorący dzień. Tamtejsze Zgromadzenie Narodowe ma głosować m.in. nad projektem prawa o homozwiązkach, a konkretnie o przyznaniu im pełnego prawa do małżeństwa. Projekt – zatytułowano go „Małżeństwo dla wszystkich” - miesiąc temu trafił do rady ministrów. Reforma wymaga jeszcze solidnego dopracowania, ale wspiera ją Francois Hollande. Obok legalizacji eutanazji, prawa dla homoseksualistów to jedna z idei fixe socjalistycznego prezydenta. W jego programie przedwyborczym co prawda znajdowała się na 31 pozycji z 60.
Punktem wyjścia do debaty nad projektem nowej ustawy są prawa dziecka. Bo jeśli związki jednopłciowe otrzymają we Francji rangę małżeństwa, oznaczać to będzie pełne prawo do adopcji dzieci. Związek lesbijek we Francji przykładowo wniósł już o dopuszczenie do programu in vitro. Na takie rozwiązanie nie chce pozwolić prawicowa UMP.
Przeciw projektowi ustawy “Małżeństwo dla wszystkich” protestuje od miesięcy francuski Kościół. Episkopat wystosował specjalny list do Zgromadzenia Narodowego. Głosy sprzeciwu nadeszły też z wielu organizacji i instytutów religijnych. Niestety, i parlament, i prezydent zlekceważyli je. Lewica bezpardonowo brnie do celu. Jak komentuje „La Croix” dla socjalistów „legalizacja związków homoseksualistów i uznanie ich za małżeństwo to rzecz naturalna i arbitralna. Tymczasem to nie tylko zaprzeczenie naturze, ale z ich strony akt najwyższego lekceważenia strony przeciwnej, katolików, obrońców praw dzieci”.
Jak przypomniał dziś na łamach francuskiego La Croix kard. Philippe Barbarin, metropolita Lyonu „małżeństwo homosekualne” otworzy niebezpieczną drogę do poligamii. Jak i czy zareagują na francuski projekt organizacje chroniące praw dzieci?
Mają być podmiotem, a nie tylko odbiorcą duszpasterstwa rodzin - powiedział papież.