Poseł Marek Gos zaprotestował przeciw akcji, informującej, że podczas głosowania nad ustawą zakazującą aborcji dzieci chorych i niepełnosprawnych, poseł PSL nie stanął w w ich obronie. Skrytykował też obrońców życia z Fundacji Pro. Oto odpowiedź jej przedstawiciela Mariusza Dzierżawskiego.
Szanowny Panie!
W liście otwartym, pyta Pan dlaczego Fundacja Pro – prawo do życia, po raz kolejny zgłasza projekt przyznający prawo do życia dzieciom niepełnosprawnym.
Dla człowieka z funkcjonującym sumieniem wystarczającym powodem jest to, że dzieci z Zespołem Downa i innymi problemami zdrowotnymi są zabijane. Wygląda na to, że Panu, to nie wystarczy. Codziennie w polskich szpitalach zabijanych jest dwoje dzieci podejrzanych o niepełnosprawność. Nie przeraża to Pana? Nie przynagla do tego żeby coś zrobić?
Pyta Pan co się zmieniło w ostatnich latach, wskazując, że skład Sejmu się nie zmienił. Zmieniła się Polska. Jeszcze kila lat temu, wg CBOS, 57% Polaków akceptowało „prawo do przerywania ciąży". Dziś 75% Polaków potępia aborcję, 7% ją usprawiedliwia. Mieliśmy nadzieję, że może zmienią się również posłowie. Sądziliśmy, że posłowie zauważą zmianę nastawienia opinii publicznej i docenią aktywność społeczną w tej sprawie. Zawiedliśmy się. Pan i większość sejmowa zlekceważyliście ponad 400 000 Polaków, którzy poparli projekt prawnej ochrony niepełnosprawnych.
Pisze Pan, że obecne prawo nie zabrania katolikom przestrzegania przykazania „nie zabijaj". Czy postuluje Pan zniesienie kar dla morderców w każdym przypadku? A może uważa Pan, że Kodeks Karny w ogóle jest zbędny, bo przecież mamy Dekalog? Czy widząc bandytę atakującego przechodnia wzywa Pan Policję, czy też recytuje mu Pan fragmenty z Kazania na Górze?
Deklaruje Pan szacunek dla kobiet, które zdecydowały się na urodzenie niepełnosprawnego dziecka. Nie objawił Pan w żaden sposób tego szacunku, gdy posłowie Ruchu Palikota obrzucali obelgami Kaję Godek, matkę Wojtka z Zespołem Downa, która przedstawiała projekt ustawy w Sejmie. W żaden sposób nie przeciwstawił się Pan zalewowi chamstwa w Sejmie.
Wyraża Pan zrozumienie dla kobiet, które decydują się na aborcję. Brzemienne kobiety nie potrzebują hipokrytów, którzy zachęcają je do zabicia dziecka. Gdyby naprawdę rozumiał Pan matki chorych dzieci, starałby się Pan wspomóc je w opiece nad dzieckiem. Nieco dalej pisze Pan, że jest wierzącym i praktykującym katolikiem. W co Pan wierzy i co Pan praktykuje? Jan Paweł II w encyklice „Evangelium Vitae" nazywa aborcję „odrażającą zbrodnią", a Pan dla tej zbrodni wyraża zrozumienie. Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza w punkcie 2272: „Formalne współdziałanie w przerywaniu ciąży stanowi ciężką winę. Kościół nakłada kanoniczną karę ekskomuniki za to przestępstwo przeciw życiu ludzkiemu."
Twierdzi Pan, że młodzi działacze Ruchu Narodowego próbują Pana skłócić ze społecznością Kościoła. Widać, że kompletnie nie rozumie Pan sytuacji. To Pańskie postępowanie niszczy więź ze wspólnotą Kościoła. Radzę Panu zgłosić się do biskupa swojej diecezji, aby dowiedzieć się jak bardzo Pan tę więź naruszył, sprzeciwiając się prawu moralnemu głoszonemu przez Kościół.
Młodzi ludzie z Pańskiego okręgu poinformowali Pańskich wyborców, że głosował Pan za prawem do zabijania niepełnosprawnych dzieci, a Pan nazywa to podłą manipulacją. Przyznam, że trudno mi to zrozumieć. Obecne przepisy pozwalają na zabijanie dzieci z Zespołem Downa, a aborterzy zabijają je w państwowych szpitalach, za publiczne pieniądze. Projekt ustawy przewidywał zakaz tego procederu, a Pan głosował przeciw projektowi. Jest oczywiste, że poparł Pan istniejące prawo do zabijania niepełnosprawnych dzieci. Na zakończenie wyraża Pan nadzieję, że Pańskie argumenty zostaną zrozumiane i przyjęte. Niestety, argumentów sprzecznych z logiką i zdrowym rozsądkiem nie da się zrozumieć.
Nie szczędzi Pan nieprzyjemnych słów młodym ludziom, którzy ujawnili prawdę o Pańskim głosowaniu w sprawie niepełnosprawnych dzieci. Podejrzewa ich Pan, że chcieli Panu zaszkodzić. Niesłusznie. Jako katolik powinien Pan znać uczynki miłosierdzia wobec duszy. Pierwszym z nich jest: „Grzesznych upominać". W przypadku nieskuteczności upomnienia w cztery oczy należy zastosować upomnienie publiczne. Proszę spojrzeć na działalność młodych ludzi, z Pańskiego okręgu wyborczego, pozytywnie. Zależy im na Pańskim zbawieniu. Upominając, dali Panu szansę poprawy. Może Pan skorzystać z tej szansy.
Mariusz Dzierżawski
Członek Rady Fundacji Pro – prawo do życia