Komisja Polityki Społecznej i Rodziny odrzuciła wczoraj wniosek posła Jana Klawitera (niezrzeszony, Prawica RP) o zajęcie się projektem #ZatrzymajAborcję. Propozycja, poparta przez 830 tys. obywateli, przewiduje skreślenie z polskiego prawa przepisu pozwalającego na zabijanie dzieci nienarodzonych, podejrzewanych o ciężką chorobę lub niepełnosprawność.
Komisja wyraźnie zwleka z rozpatrzeniem projektu. Wcześniejsze próby wprowadzenia go do porządku obrad spełzły na niczym. Podobnie było i tym razem - "za" głosował tylko wnioskodawca, trzech posłów PiS wstrzymało się, a wszyscy pozostali byli przeciw. Ich listę zamieścił na Twitterze poseł Robert Winnicki:
Komisja Polityki Społecznej i Rodziny. Dziś poseł Jan Klawiter wnioskował o rozpatrzenie projektu #ZatrzymajAborcję, który od pół roku leży w Sejmie. Wsparłem ten wniosek.
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) 11 kwietnia 2018
Padł 1 głos ZA - wnioskodawcy.
29 przeciw. Reszta - nieobecności, uniki.
Na 41 posłów tylko jeden #ProLife pic.twitter.com/lW9thEGYPs
- Komisja Polityki Społecznej i Rodziny utrzymuje w prawie zabijanie chorych dzieci i odpowiada za śmierć 3 maluchów dziennie. Niektórzy posłowie celowo spóźnili się na posiedzenie, aby nie głosować, np. pos. Halina Szydełko z Akcji Katolickiej - dodała, także na Twitterze, przedstawicielka wnioskodawców Kaja Godek.
- Ta nieobecność nie była celowa. Pragnę wyjaśnić, że był to wniosek formalny, a zatem nie było o nim mowy w porządku obrad. Pan Poseł Klawiter już wcześniej składał taki wniosek, a następnie go wycofał. Powodem wycofania tego wniosku była propozycja powołania podkomisji. Wiem, że ta podkomisja zostanie powołana. Otrzymałam takie zapewnienie od pani przewodniczącej" - odpowiedziała posłanka Szydełko. - Moje stanowisko w sprawie obrony życia jest znane. Proszę sprawdzić dotychczasowe moje głosowania. Również te z 2016 roku. Nigdy nie unikałam głosowań. Sprawa jest pilna. Mam tę świadomość. Co dzień zabijane są dzieci. Szkoda, że nie uchwaliliśmy tego w 2016 r. - odpowiedziała KAI członkini komisji polityki społecznej i rodziny.
- Projekt zakazujący aborcji eugenicznej został przyniesiony do Sejmu w listopadzie 2017 roku z rekordową liczbą 830 tysięcy podpisów, a po półtora miesiąca większość parlamentarna skierowała go do prac w komisjach. Od tamtej pory politycy partii rządzącej starali się robić wszystko, żeby jak najbardziej odwlekać podjęcie prac nad projektem ratującym życie chorych i niepełnosprawnych dzieci. Odwoływano posiedzenia komisji, uzasadniano zwłokę rzekomą koniecznością uzyskania wielorakich opinii, wbrew regulaminowi Sejmu nie głosowano wniosków formalnych o dopisanie #ZatrzymajAborcję do harmonogramu prac komisji – prawie każdego tygodnia pojawiał się nowy powód, żeby nie dopuścić do debaty. W tych okolicznościach to, co stało się na ostatnim posiedzeniu Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, faktycznie stanowiło duży przełom. Poseł Jan Klawiter po raz drugi zgłosił wniosek o dopisanie projektu #ZatrzymajAborcję, co zostało od razu oprotestowane przez poseł Nowoczesnej Monikę Rosę, domagającą się odrzucenia wniosku. W głosowaniu prawie wszyscy obecni na sali posłowie opowiedzieli się po stronie aborcjonistów. Zaledwie trzech posłów PiS wstrzymało się od głosu, a jedynym popierającym wniosek okazał się sam poseł Klawiter. Za odrzuceniem wniosku głosowała także sama przewodnicząca komisji Bożena Borys-Szopa, która pytana potem przez obecnych posłów nienależących do komisji o termin podjęcia prac nad #ZatrzymajAborcję, unikała konkretnych odpowiedzi, zasłaniając się mitycznymi opiniami, na które wciąż czeka prezydium komisji - informuje promująca projekt Fundacja Życie i Rodzina.
Wcześniej projekt "Zatrzymaj aborcję" spotkał się z poparciem sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.