Czasy zawsze są inne, a jednak pożółkłe kartki nadal prowadzą do nieba.
Nie kolorowe kanapy, ani słynna latarnia z „Opowieści z Narnii” były powodem odwiedzin głogowskiej szkoły. Głównym pretekstem była Biblia, którą wielu uczniów czyta z zainteresowaniem.
Sylwetka św. Pawła wzbudziła wielką ciekawość Sylwii: „Dlaczego taki zły człowiek, jak Paweł przed nawróceniem, stał się tak gorliwym wyznawcą Chrystusa i świętym?”
– Do tej pory chłopcy przypominają ze śmiechem słowo „pupa”, oznaczające lalkę. Myślę, że zapamiętają to określenie do końca życia – mówi Izabela Nawacka.
– Czasami, zamiast jechać do siebie, do Serbii, wolę pojechać do rodzin w podbolesławieckich wsiach. Tam czuję się jak w domu – mówi dr Gordana Durdev-Małkiewicz, która od sześciu lat prowadzi tam badania językowe.
Jak w każdym szanującym się domu, i w tym panują zasady. Nie wszystko tu wolno, nie o każdej godzinie, nie po swojemu. Jaki jest Dom Samotnej Matki?
– To była i jest nadal straszna trauma dla tej społeczności – mówił Antoni Kroh.
– Teraz czasy są wygodniejsze, ale ludzie wydają się mniej życzliwi. Kiedyś, mimo krzyków: „Pan tu nie stał!”, ludzie stali za sobą murem. Tego mi brakuje – mówi Krzysztof Maliszewski.
– Przebaczyć trzeba. Ale nie wolno zapomnieć, wymazać z pamięci. To, co działo się tam, na Wołyniu, śni mi się po nocach do dziś – mówi pani Alfreda. Ma 93 lata. Ocalała cudem…
Od progu pachnie wanilią. Pani Iza stałym bywalcom proponuje herbatę lub kawę. Bo to nie jest zwykły sklep.