– Dziś, po ponad 20 latach małżeństwa, kiedy patrzę na mojego męża, myślę sobie: „Fajny facet! Wciąż mi czymś imponuje i wciąż umie mnie zaskoczyć” – mówi Beata Głowienka.
Kiedy Józio urodził się z zespołem Downa, w głowie buzowało mi pytanie: to przekleństwo czy błogosławieństwo? - mówi Aleksandra Scelina, mama 8-letniego dziś chłopca.
– Teraz czasy są wygodniejsze, ale ludzie wydają się mniej życzliwi. Kiedyś, mimo krzyków: „Pan tu nie stał!”, ludzie stali za sobą murem. Tego mi brakuje – mówi Krzysztof Maliszewski.
Jak to zrobić, by zmieścić się w czasie? Co mi ten czas kradnie? Na co muszę go znaleźć, na co niekoniecznie?
Mówię do niej: "Oddychaj, Wiki!". A ona mówi mi: "Ja nie chcę oddychać!". W tym momencie nogi się pode mną ugięły.
DOM jest mi potrzebny, bo… „będę mogła odpocząć od swoich problemów i poznać ciekawych ludzi!”, „chcę się rozwijać, uczyć, poznawać, cieszyć, bawić, pomagać” – te marzenia zielonogórskiej młodzieży wkrótce się urzeczywistnią.
Właśnie Mija – to imię skandynawskie, więc można na nią jak u Tove Janson wołać „Mi” – biega między nami z Pismem Świętym, wołając: „Amen, amen, alleluja”.
– Wychowuję niepełnosprawne dziecko, a mój drugi syn właśnie przyszedł na świat. Uwierz mi, nie mógłbym być bardziej szczęśliwy niż w tej chwili! – mówi Mateusz Maranowski.
- Katechizm, który mi dałeś jest pełen opowieści, prostych historii, które każdy mógłby sobie wymyślić, ale tego nie robimy - usłyszał od pierwszej osoby redaktor "Katechizmu wg bł. Edmunda Bojanowskiego".
– Musiałem jechać z trzema przesiadkami w miejsce, w które mogłem dojechać jednym autobusem. Jest mi zwyczajnie przykro, że w ten sposób traktowane są osoby niepełnosprawne.