Opłaty za przedszkola wzrosły jesienią 2011 roku średnio o 22,3 proc. Wśród samorządów są takie, gdzie opłaty wzrosły o 100 proc i więcej, ale też takie, gdzie zmalały; część samorządów nie zmieniła opłat - wynika z raportu Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.
Raport sporządzono w związku z nowelizacją ustawy o systemie oświaty. Sprecyzowano w niej, że przedszkolem publicznym jest placówka, która zapewnia bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę w czasie ustalonym przez gminę, ale nie krótszym niż pięć godzin dziennie. Wprowadzono też zapis, że wysokość opłat za pobyt dzieci w przedszkolach przekraczający pięć godzin będą ustalały rady gmin. W efekcie część samorządów od września 2011 r. podniosła opłaty za przedszkola.
Według raportu opłaty najbardziej wzrosły w województwach łódzkim - średnio o 35,21 proc., i mazowieckim - o 30,71 proc., a najmniej w województwach opolskim - o 14,89 proc., i kujawsko-pomorskim - o 16,54 proc.
Najwyższy wzrost opłat odnotowano w Jaworznie w woj. śląskim - o 153,45 proc. Jak poinformowało PAP biuro prasowe Urzędu Miejskiego w Jaworznie wcześniej rodzice nie płacili za pobyt dziecka w przedszkolu, pokrywali tylko koszty wyżywienia i nieobowiązkowych zajęć dodatkowych. Obecnie za każdą dodatkową godzinę pobytu dziecka w przedszkolu ponad pięć ustawowo bezpłatnych godzin rodzice muszą płacić 2 zł.
Według raportu opłaty za przedszkola wzrosły też znacznie m.in. w Grodzisku Wielkopolskim w woj. wielkopolskim (109,6 proc.), Piasecznie w woj. mazowieckim (97,5 proc.), Drawsku Pomorskim w woj. zachodniopomorskim (95,35 proc.), Trzebnicy w woj. dolnośląskim (93,8 proc.) i Brzezinach w woj. łódzkim (93,35 proc.).
"Nie wiem, skąd są wyliczenia mówiące o podwyżce prawie 110 proc. Do tej pory przez 11 lat była opłata stała, wynosząca 140 zł. Obecnie godzina kosztuje 3,5 zł. Przy frekwencji wynoszącej ponad 70 proc i bezpłatnych lekcjach religii można powiedzieć, że rodzice płacą mniej niż płacili przedtem przy opłacie stałej. Gmina nie czerpie żadnych zysków z tytułu zmiany opłaty w przedszkolu - dodatkowo dopłaca ok. 12 -13 tys. zł. miesięcznie" - powiedział PAP burmistrz Grodziska Wielkopolskiego Henryk Szymański.
Z kolei w Brzezinach opłata stała wynosiła wcześniej 80 zł za miesiąc. Teraz za każdą dodatkową godzinę pobytu w przedszkolu rodzice muszą płacić 0,16 proc. minimalnego wynagrodzenia, czyli 2,20 zł. "Jeśli policzymy liczbę godzin pobytu dziecka w przedszkolu przed 1 września i opłatę, jaką wtedy ponosili rodzice, i porównamy z tą samą liczbą godzin teraz, to ta opłata będzie wyższa. Ale trzeba wziąć pod uwagę, że teraz dzieci rzadko przebywają w przedszkolu osiem godzin" - wyjaśnił Grzegorz Kozieł z brzezińskiego magistratu.
Raport wskazuje też samorządy, w których opłaty za przedszkola po zmianie przepisów zmalały. Największe spadki - o 25,3 proc. - odnotowano w Żurominie w woj. mazowieckim, Rudzie Śląskiej w woj. śląskim - o 23,81 proc., i Wołowie w woj. dolnośląskim - o 13 proc.
W Rudzie Śląskiej każda godzina pobytu dziecka w przedszkolu powyżej pięciu godzin wynosi 1,66 zł. Opłata za opóźnienie odbioru dziecka jest jednak rozliczana w systemie 30-minutowym, co oznacza, że za każde rozpoczęte pół godziny rodzice płacą 0,83 zł. Średnia opłata za pobyt dziecka w przedszkolu spadła ze 166 zł w roku 2010/2011 do 126,12 zł w roku 2011/2012.
Opłaty zmalały też np. w Oleśnie w woj. opolskim - o 5,67 proc., i Jarocinie w woj. wielkopolskim - o 3,14 proc. W Oleśnie stawka za pobyt dziecka w przedszkolu za dodatkową godzinę wynosi 0,125 proc. wynagrodzenia minimalnego, czyli 1,73 zł. Oznacza to, że 8-godzinny pobyt dziecka w przedszkolu kosztuje rodziców 106 zł miesięcznie. Jak mówi burmistrz Olesna Sylwester Lewicki, to efekt prowadzonej w gminie polityki prorodzinnej.
Z raportu wynika, że są też samorządy, które nie zmieniły wysokości opłat. To m.in. Brodnica, Chełm. Radziejów, Parczew, Zielona Góra, Nowy Targ, Sopot, Jędrzejów, Busko-Zdrój, Starachowice, Szczytno, Międzychód i Wągrowiec.
"Nauka przedszkolna jest bardzo ważna, a utrudnianie dostępu do niej poprzez podnoszenie opłat rodzi nierówność" - podkreślił w rozmowie z PAP kierownik Zakładu Ewaluacji i Studiów nad Edukacją na Wydziale Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego dr Ireneusz Białecki.
Jak zaznaczył, różne badania potwierdzają, że jeżeli chce się wyrównywać nierówności w dostępie do edukacji wyższych szczebli, to działania trzeba podjąć już w przedszkolu. "Przedszkole to okres, w którym można kompensować nierówności środowiskowe, więc nie powinno być tak, że biedniejsi nie mogą tam wysyłać dzieci. Bardzo ważne są też odpowiednie programy w przedszkolu wyrównujące szanse dzieci ze wsi czy z rodzin gorzej wykształconych. I na pewno podniesienie opłat za przedszkole nierówności te może powiększać" - powiedział.
"Ja bym w takich sytuacjach może nawet te opłaty podniósł, ale zwolnił lub przyznał bony dzieciom z rodzin słabo zarabiających albo gorzej wykształconych" - zaznaczył ekspert.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.