Marzena Nykiel na łamach "W sieci", pisze o najnowszych badaniach amerykańskiego socjologa prof. Marka Regnerusa z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin, według których twierdzenia o błogim szczęściu "tęczowych rodzin" są mitem.
Naukowiec przeprowadził badania na grupie 3 tys. dorosłych Amerykanów w wieku od 18 do 39 lat. Analizował wpływ rodzaju rodziny (homoseksualnej i heteroseksualnej) na wychowanie dzieci. Jego raport "Nowe badania struktury rodziny" - jak przekazuje dziennikarka - jest porażający. Dorosłe dzieci pochodzące z "tęczowych rodzin" częściej mają problemy z prawem, myślą o samobójstwach, napotykają problemy z budowaniem trwałych związków i częściej korzystają z pomocy psychoterapeutów. Statystyki dotyczące przedwczesnej inicjacji seksualnej i molestowania rysują się jeszcze gorzej. "31 proc. dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę i 25 proc. przez ojca geja zostało zmuszonych do seksu wbrew ich woli" - pisze Nykiel i dodaje, że taka sytuacja wśród pełnych rodzin biologicznych dotyczy 8 procent. Ponadto 23 proc. dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę, 6 proc. przez ojca geja twierdzi, że było "dotykanych seksualnie" przez rodzica lub jego partnera. Odsetek ten w przypadku pełnej rodziny biologicznej wyniósł 2 proc. - porównuje dziennikarka. Podkreśla też, że wnioski te są wciąż skutecznie zagłuszane przez rosnące w siłę lobby homoseksualne.
"Przed nami batalia o legalizację związków partnerskich" i dlatego - w przekonaniu autorki tekstu - warto podjąć przytomną, zdroworozsądkową refleksję, czy wprowadzać takie zmiany.