Wakacje to dobry czas, żeby odetchnąć. Ofert gwarantujących szybki i skuteczny relaks nie brakuje. Trzeba jednak uważać, żeby szukanie spokoju nie zakończyło się… zgubieniem właściwej drogi.
Medytacja musi dotyczyć tego, czym człowiek żyje. – Problem w modlitwie jest wtedy, kiedy ubieramy się w nie swój strój, np. ktoś jest mężem i ojcem i zaczyna się zastanawiać nad rzeczami, które go nie dotyczą, które nie są wpisane w jego życie. Trzeba medytować nad tym, co jest moje, a nie nad jakimś tematem zadanym „z góry” – tłumaczy benedyktyn.
Przyznaje jednak, że to nie jest łatwe zadanie. – Kiedy medytuję, zaczynam widzieć siebie. Dochodzę do głosu. Nagle pojawiają się rzeczy, które psują mój obraz siebie. Wtedy ważne jest, żeby dać pierwszeństwo tym trudnościom. Nie uciekać od nich, ale zacząć na nie patrzeć. To jest najtrudniejsze, bo chcielibyśmy się spotkać ze szczęściem, przyjemnością, sensem, a spotykamy się z bólem. Na to się trzeba nastawić. Dlatego dobrze jest mieć przyjaciela duchowego, któremu to się opowie, żeby nie zostać z tym samemu – przyznaje o. Włodyga.
To nie zwolnienie z obowiązków
Zdaniem benedyktyna, dobrze przeżywa się modlitwę medytacyjną, kiedy po niej ma się pokój w sercu. – Chodzi o poczucie, że to, co robię, coś mi daje. Medytacja nie może być ucieczką przed obowiązkami ani bujaniem w obłokach. Nie może to być też forma „zwolnienia” z życia albo podwyższania własnej wartości. Jeśli tak będzie, nie przyniesie ona oczekiwanych efektów – wyjaśnia o. Włodyga.
– Dziś człowiek potrzebuje ukojenia, i dobrze, że się do tego przyznaje. W medytacji powinno do niego dojść i wcale nie chodzi o to, żeby robić chrześcijańską jogę. Dziś żyjemy w przekonaniu, że wiemy i potrafimy wszystko. Co sobie zaplanujemy, to zrealizujemy, tylko musimy mieć odpowiednie środki. Dlatego powstaje frustracja, kiedy coś nie wychodzi. Wtedy zaczyna się szukanie sposobu na poradzenie sobie ze stresem. Warto nauczyć się zmieniać czasem zdanie i swoje plany – dodaje.
Modlitwa medytacyjna może więc być sposobem na stres, ale tu chodzi o coś więcej niż danie sobie pół godziny wytchnienia. – Trzeba czasem dopuścić do siebie myśl, że może się pomyliłem, a może rację ma szef albo żona, a może wszyscy mamy jej trochę. Chodzi o to, żeby tej racji poszukać. Wtedy człowiek staje się spokojny. W medytacji ma szansę znaleźć prawdę o sobie – mówi benedyktyn. •
Duchowy relaks w wakacje
W diecezji jest wiele możliwości na spędzenie urlopu z Panem Bogiem. Rekolekcje Domowego Kościoła dla małżeństw z naszej diecezji odbywają się od 12 do 27 lipca w Rokitnie (Oaza Rodzin I st.) i od 1 do 17 sierpnia w Warcinie (Oaza Rodzin II st). Dla osób, które chciałyby pobyć w ciszy i samotności, dobrą okazją jest urlop w klasztorze kontemplacyjnym. Na taki zapraszają karmelitanki bose z Bornego-Sulinowa. Ciekawą propozycją jest też ośrodek wypoczynkowo-rekolekcyjny „Gwiazda Morza” w Grzybowie k. Kołobrzegu, prowadzony przez marianów. Można tam spędzić czas blisko natury, pomodlić się w kaplicy i porozmawiać z księdzem. Popularną formą spędzania wakacji z Panem Bogiem są też pielgrzymki do sanktuariów maryjnych. I tak 5 lipca rusza rowerowa pielgrzymka na Jasną Górę, która potrwa do 12 lipca, a piesza pielgrzymka z naszej diecezji zaczyna się 1 sierpnia w Skrzatuszu, a kończy 13 sierpnia w Częstochowie. Jeśli ktoś szuka jeszcze innych możliwości, w Polsce jest wiele ośrodków, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Można wybrać się np. na rekolekcje ignacjańskie czy do szkoły modlitwy prowadzonej przez zakonników (np. karmelitów czy salwatorianów).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |