W maju tego roku pracownicy sortowni śmieci pod Starogardem Gdańskim znaleźli prawie 70 tys. zł, które były ukryte w wyrzuconej poduszce. Czy warto trzymać oszczędności w bieliźniarce, kanapie, kasetce?
Ryzyko budowania portfela inwestycyjnego
Mniej niż na bankowych depozytach zainwestowaliśmy w akcje spółek giełdowych i jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych. Przeznaczyliśmy na nie 156 mld zł. Zyski z zaangażowanego w ten sposób kapitału mogą być o wiele wyższe od lokat bankowych, jednak są obarczone ryzykiem utraty części lub całości zaangażowanego kapitału.
W przypadku akcji sami musimy zdecydować, w jakie spółki i na jak długo chcemy inwestować. Musimy zatem mieć umiejętność rozpoznania oraz selekcji rentownych i perspektywicznych przedsiębiorstw, a także znać mechanizmy rządzące giełdą. Na giełdzie można bowiem wiele zyskać, ale trzeba się liczyć też z tym, że możemy równie wiele stracić. Alternatywą do samodzielnego inwestowania jest nabycie jednostek uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, które są zarządzane przez wysoko kwalifikowanych ekspertów – doradców inwestycyjnych – dysponujących nie tylko specjalistyczną wiedzą, ale też odpowiednim doświadczeniem oraz zapleczem analitycznym. Inwestując w fundusze inwestycyjne, wprawdzie też ponosimy ryzyko, ale mniejsze niż w przypadku samodzielnego nabywania akcji spółek.
Ryzyko to możemy dodatkowo ograniczyć, kupując nie tylko fundusze akcyjne, ale dywersyfikując portfel inwestycyjny poprzez zakup jednostek uczestnictwa w funduszach bardziej bezpiecznych, jak fundusze zrównoważone czy stabilnego wzrostu. Fundusze takie oprócz akcji inwestują także w dłużne papiery wartościowe jak obligacje. Obligacje są instrumentami o wiele bezpieczniejszymi od akcji. Stanowią one jednak niewielki odsetek naszych oszczędności (gospodarstwa domowe zainwestowały w nie tylko 9,4 mld zł). W tym przypadku kupujemy papier dłużny od emitenta (Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego, banków, przedsiębiorstw) po określonej cenie, na określony czas oraz z góry przewidzianym oprocentowaniem. Odsetki, zwane też kuponami, są wypłacane w ustalonych okresach odsetkowych lub jednorazowo na koniec czasu trwania obligacji. W przypadku obligacji Skarbu Państwa nasz wkład i profity są w pełni bezpieczne, bo ich wypłatę gwarantuje państwo.
Oferta obligacji skarbowych dla osób fizycznych obejmuje papiery 2-, 3-, 4- i 10-letnie, dlatego może być atrakcyjna dla osób szukających dłuższych i bardziej rentownych produktów niż lokaty bankowe. Na dodatek jedna obligacja kosztuje tylko 100 zł, podczas gdy banki dla lokat często wymagają co najmniej kilkusetzłotowego wkładu. W październiku oprocentowanie dwuletnich papierów skarbowych wynosi 2 proc., natomiast w pierwszym okresie odsetkowym dla obligacji 3-, 4- i 10-letnich oprocentowanie ustalono na odpowiednio 2,1 proc., 2,3 proc. oraz 2,5 proc. Papiery 3-, 4- i 10-letnie mają bowiem oprocentowanie zmienne, zależne od średniej inflacji lub stopy procentowej, według której środki pożyczają sobie banki. Papiery dłużne innych emitentów są obarczone różnym stopniem ryzyka, zależnym od ich kondycji finansowej i poziomu zastosowanych zabezpieczeń. Niektóre z nich możemy kupić i sprzedać na rynku Catalyst – wtórnym rynku obligacji prowadzonym przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie. Natomiast obligacje skarbowe dedykowane osobom fizycznym nie są przedmiotem obrotu na rynku wtórnym, ale za to możemy je przedstawić do przedterminowego wykupu. Za taką operację będziemy musieli jednak uiścić opłatę w wysokości 0,7 zł (papiery 2-, 3-, 4-letnie) lub 2 zł (papiery 10-letnie) od jednej obligacji.
Jak oszczędzać na emeryturę?
Z badania zrealizowanego przez TNS Polska dla Związku Banków Polskich „Oszczędzanie długoterminowe – opinie, postawy i oczekiwania polskiego społeczeństwa” wynika, że większość Polaków docenia wartość systematycznego oszczędzania. W rzeczywistości jednak ta sztuka udaje się niewielu. 66 proc. badanych twierdzi, że warto oszczędzać, a dla 80 proc. jest to nawet powód do dumy. Ale zaledwie 18 proc. deklaruje regularne odkładanie pewnych sum. Oszczędzanie kojarzymy raczej z czymś okazyjnym, nie zaś z góry zaplanowaną pozycją w domowym budżecie. 59 proc. badanych uważa, że może oszczędzać tylko wtedy, gdy nie będzie to wymagało od nich wyrzeczeń. A jeśli już oszczędzamy, to „na krótko”. Tylko 13 proc. oszczędzających robi to w sposób długofalowy. Dla porównania w Wielkiej Brytanii oszczędności długoterminowe stanowią połowę lokowanych sum.
Tymczasem długotrwałe oszczędzanie staje się koniecznością, jeśli w jesieni życia chcemy żyć na przyzwoitym poziomie. Już teraz eksperci wyliczają, że w przyszłości nasze emerytury będą znikome. Z raportu Banku Światowego wynika, że osoby, które rozpoczęły pracę po 1999 r., przechodząc na emeryturę, otrzymają ją w wysokości 22–30 proc. ostatniej pensji. Mimo że dla wielu ta perspektywa wydaje się odległa, to jednak warto o niej pomyśleć wcześniej, bo III filar emerytalny (obok ZUS i OFE), jeśli ma nam przynieść konkretny zysk, wymaga wieloletniego i systematycznego oszczędzania. Na indywidualnym koncie emerytalnym (IKE) i na indywidualnym koncie zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) pieniądze odkłada zaledwie co dziesiąty pracujący.
Mimo wielu zachęt, także podatkowych, w połowie tego roku aktywnych było zaledwie 838 tys. kont IKE i 554 tys. IKZE. Oba konta gwarantują nam wypłatę uzbieranej kwoty po przynajmniej 5-letnim okresie składkowym i po osiągnięciu 60 lat (lub 55 lat w sytuacji wcześniejszego nabycia uprawnień emerytalnych) w przypadku IKE bądź po osiągnięciu 65 lat w przypadku IKZE. Pieniądze będą powiększone o zyski (przy zakładaniu konta sami wybieramy, w jaki sposób mają być lokowane nasze pieniądze, np. w formie lokat bankowych, w obligacje, w jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, w postaci umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym). Od wypracowanego zysku zostaną potrącone koszty obsługi konta (przed zawarciem umowy sprawdźmy ich wysokość). W obu przypadkach w razie śmierci posiadacza konta całość zebranych na nim środków zostanie przekazana upoważnionej osobie, a jeśli właściciel takiej nie wskazał – spadkobiercom.
Czym więc różnią się te propozycje? Odkładający pieniądze w IKE są zwolnieni z płacenia podatku od dochodów kapitałowych w momencie wypłaty zgromadzonych środków. Posiadacze IKZE mogą natomiast wpłacone składki odpisywać od podstawy opodatkowania swoich dochodów (co może obniżyć wysokość płaconego podatku dochodowego nawet o 1,5 tys.), jednak wypłata oszczędności zostanie obłożona zryczałtowanym, 10-procentowym podatkiem dochodowym. Obydwa konta mają też pewne obostrzenia: możemy założyć tylko jedno konto IKE i jedno IKZE, a na każde z nich rocznie możemy wpłacać ograniczoną sumę (w 2015 r. na IKE 11 877 zł, na IKZE 4750,80 zł).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |