„Zrób coś z tymi dziećmi” – mówili ludzie i nie chodziło im o to, by zachęcić je do wyrażania swoich emocji, ale raczej do uciszenia ich. Pan Bóg miał jednak inny plan.
Pogromcy nieprzyjaciela i wroga
Spotkania Magnificatu poszerzyły się o dzieci, przybierając w ten sposób całkiem nowy wymiar. Nie wszystkim się to podobało.
– Wiele było takich sytuacji, kiedy ktoś przychodził do mnie i mówił: „Uspokój te dzieci”. Dla niektórych osób dzieci obecne na modlitwie – robiące, jak na dzieci przystało, wszystko po swojemu, nie zawsze cicho, niemal nigdy spokojnie – były przeszkodą. Mieliśmy jednak przekonanie, że Bogu to nie przeszkadza. W końcu we wspomnianym wcześniej psalmie jest napisane, że usta dzieci i niemowląt oddają Bogu chwałę, by poskromić nieprzyjaciela i wroga. Jak wielką moc ma więc obecność dzieci podczas uwielbienia! To nic, że robią to po swojemu, może nie tak, jak niektórzy dorośli by oczekiwali, ale ich modlitwa poskramia nieprzyjaciela i wroga! – podkreśla Anna Saj.
W noc sylwestrową 2010/2011 podczas Nocy Chwały, czyli wspólnego uwielbienia, przyszedł abp Józef Życiński. – Wówczas opowiedzieliśmy mu o pragnieniu stworzenia Armii Dzieci w Lublinie. To, co robiliśmy, nie miało jeszcze formalnego kształtu i nazwy. Biskup uznał, że to wspaniały pomysł. Podszedł do dzieci, pobłogosławił im i powiedział wtedy, że ten pomysł pójdzie niedługo z Lublina na całą Polskę i świat. Dziś możemy powiedzieć, że były to prorocze słowa – cieszą się członkowie Armii Dzieci.
W 2011 roku skrystalizowały się ostateczne ramy i powstały zasady działania Armii Dzieci, która stała się zespołem uwielbienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |