– Na początku byliśmy przerażeni perspektywą spędzenia 5 sobót pod rząd na jakimś kursie wychowawczym. Dziś nikt nie chce opuścić żadnych zajęć – mówi Małgorzata Żółtowska.
O uczeniu się niepełnosprawności, spotkaniu w połowie drogi i korkach przysyłanych w paczce z ks. Henrykiem Bardoszem, przewodniczącym Stowarzyszenia „Modlitwa i Czyn”, rozmawia Mira Fiutak.
– Gdy ktoś mówi nam, że jesteśmy dla niego jak druga rodzina, to dla nas największa nagroda – mówi Jolanta Polednik, kierownik Dziennego Domu Opieki „Senior-Wigor” w Sośnicowicach.
W Betsaidzie Jezus potarł choremu oczy i ten przejrzał. Dziś już ociemniali nie czekają na cud, nie chcą też się czuć gorsi od innych. Czasem widzą nawet więcej niż inni, bo najważniejsze jest przecież niewidoczne dla oczu.
To lekarstwo na międzyludzką obojętność. Po zażyciu widać oznaki zdrowienia. Częściej mówi się „dzień dobry”, „co słychać” i „w czym mogę pomóc”.
Nie mają Koła Gospodyń Wiejskich, nie mają zespołu folklorystycznego, a przecież są wyjątkowi.
– Po tygodniowym pobycie w Polsce nasi koledzy z Niemiec potrafią już bez problemu powiedzieć: „Chrząszcz brzmi w trzcinie” i „Grzegorz Brzęczyszczykiewicz”. Jedynie „stół z powyłamywanymi nogami” sprawia im trochę trudności. Ale i tego już niebawem ich nauczymy – śmieje się Ania Napiórkowska.
Jeśli pokonają tremę, widząc z wysokości sceny rzędy wpatrzonych w siebie oczu, to poradzą sobie też w urzędzie czy w sklepie.
Poniedziałek 21 marca to nie tylko pierwszy Dzień Wiosny, ale także Światowy Dzień Zespołu Downa.
Ze wsparcia Funduszy Europejskich mogą korzystać różnego rodzaju fundacje, stowarzyszenia i inne organizacje pozarządowe, których celem nie jest wypracowanie zysku, a służba jakimś szczytnym ideom.