Poprawczaki i więzienia są pełne chłopców, których rodzice po prostu zostawili samym sobie.
Maddie była bardzo mądra, elokwentna i troskliwa. Pracowała na część etatu jako recepcjonistka w szpitalu i zawsze starała się tak dopasować godziny pracy, by być w domu wtedy, gdy jej syn wracał ze szkoły. Zawsze dobrze rozumiała się z synem i dlatego tym trudniej było jej pojąć jego złośliwości i komentarze. Samuel był jedynakiem i Maddie podkreśliła, że pensje męża i jej własna pozwalały Samowi cieszyć się w domu wieloma rożnymi rzeczami, jakich nie mieli jego koledzy. Zapytałam ją więc o kolegów. Sam miał cały czas tę samą grupkę znajomych, niedawno jednak w ósmej klasie, do której obecnie chodził, pojawił się nowy kolega. Sam zaprzyjaźnił się z nim i dumny był z tego, że umiał pomoc nowemu chłopakowi wejść w swoje środowisko. Spytałam też, co Sam robi po lekcjach. Maddie powiedziała, że nie jest to nic nadzwyczajnego: trenuje bieganie, potem odrabia pracę domową i kładzie się do łózka. Bardzo regularnie. Maddie opisała dobre i stabilne środowisko rodzinne, nad którym bardzo się napracowała. Nie było żadnych tarć oprócz nowych manier Sama. Zarówno ona, jak i jej mąż byli wobec siebie bardzo uprzejmi i tego samego uczyli też syna. Żadne z nich nie miało pojęcia, co mogło się z nim stać.
Szczerze mówiąc, przygotowywałam już sobie w myśli odpowiedź, którą zamierzałam rozwinąć, opierając się na stwierdzeniu, iż z pewnością są to zwyczajne zawirowania okresu dojrzewania, gdy coś kazało mi zadać jeszcze jedno, głębiej sięgające pytanie.
– Co Sam robi w swoim wolnym czasie? – spytałam, słuchając Maddie, ale jednocześnie myśląc już o dłuższej wypowiedzi.
– Tak dokładnie to nie wiem – odpowiedziała.
Oczekiwałam, że powie coś więcej, ale nie powiedziała nic. Zdałam sobie wtedy sprawę, dlaczego: po prostu nie miała pojęcia, czym Sam zajmuje się po lekcjach.
– Czy gra w gry komputerowe, wchodzi na czat w internecie albo słucha muzyki? – próbowałam poddać kilka konkretów.
– Być może – wzruszyła ramionami. – Pozwalam mu, by robił, co uważa. Wie pani, staram się szanować jego prywatność. Ma telewizor w pokoju, komputer, iPoda i telefon komórkowy, choć wiem, że nie korzysta z niego zbyt często.
Wyczułam, że w miarę rozwoju naszej rozmowy Maddie zaczęła mówić ciszej i jednocześnie w jej głosie słychać było pewne napięcie. Coś ją wyraźnie zaniepokoiło, gdy weszłyśmy na obszar czasu wolnego jej syna. Próbowałam więc wydobyć z niej jakieś konkrety, jednak z początku nie umiała wiele więcej powiedzieć.
– Jak sądzisz, czym zajmuje się Sam w swym pokoju po powrocie ze szkoły?
– Jak już powiedziałam, sama dokładnie nie wiem. Czasami zamyka się tam z kolegą i wydaje mi się, że grają w jakieś gry. – Maddie popatrzyła na mnie wzrokiem pełnym smutku i lęku.
– Czy pytałaś Sama, co robi? – naciskałam.
– Nie, nie. Szanujemy go i w pełni mu ufamy. Jest naprawdę dobrym dzieckiem. Nigdy nie dał nam powodów, byśmy mu nie ufali, więc… – próbowała się tłumaczyć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |