Stanowisko Komitetu Bioetycznego PAN ws. klauzuli sumienia jest niezgodne z Konstytucją – uważa prof. Andrzej Zoll.
Zwolennikom gender udało się jednak wprowadzić do przestrzeni publicznej przekonanie, iż przeciwnicy teorii gender to wychowani w utrwalanym przez Kościół patriarchalnym społeczeństwie, miłośnicy znęcania się nad żonami.
To jest bardzo prymitywna argumentacja, absolutnie to odrzucam. Oczywiście, jestem zdecydowanie przeciwko przemocy w jakiejkolwiek formie i za pełnym równouprawnienie kobiety i mężczyzny. Ale model funkcji społecznej mężczyzny i kobiety wydaje mi się nieco inny. Inaczej widziałbym odpowiedzialność za różne sfery, co nie znaczy, że jest to różna odpowiedzialność.
Powtarzam: wydaje mi się, że taki model jest korzystny dla społeczeństwa. Natomiast jeżeli jakaś osoba mówi: nie, ja chcę żyć inaczej, po swojemu – proszę bardzo. Sądzę jednak, że wówczas społeczeństwo ma prawo, ażeby takim osobom nie przyznawać pewnych przywilejów, które przyznaje tradycyjnej rodzinie, tradycyjnemu małżeństwu. Taka rodzina pełni jeszcze inne funkcje społeczne: gniazda dla następnego pokolenia, przekazywania kultury.
A więc służy dobru całego społeczeństwa.
O to właśnie chodzi. Dlatego z tym wiążę prawo do pewnych przywilejów: podatkowych i innych, z których może korzystać małżeństwem. I tutaj widzę zasadniczą różnicę.
Czy nie odnosi Pan wrażenia, że jeśli chodzi o tak ważne kwestie jak in vitro, aborcja czy gender, świat polskiej nauki albo się nie odzywa albo aktywizuje się wówczas jedynie nurt najbardziej liberalny? Na takim tle głos Kościoła tym bardziej ochoczo jest ignorowany jako stanowisko "wyznaniowe". Tymczasem Kościół bardzo często jest tu po prostu obrońcą zdrowego rozsądku i racjonalnego myślenia.
Niestety brakuje właśnie tej racjonalności. Są różne wypowiedzi ale są one bardzo zabarwione ideologicznie. Dobry jest przykład dyskusji o gender, w której przeciwnicy są oskarżani o "bicie baby".
Bo jeśli masz wątpliwości co do gender, to na pewno maltretujesz kobiety.
No właśnie. To jest absurd naszej rozmowy, społecznego dialogu. Przecież tu zupełnie chodzi o coś innego. Myślę, że dobrze by było, żebyśmy zaczęli rozmawiać. Pokażmy punkty wyjścia do rozmowy, ale traktujmy partnera jako partnera a nie wroga, któremu trzeba dokopać.
Grupa uczonych z UW oceniła, że list Episkopatu ws. gender "przypomina zarzuty, jakie w okresie stalinowskim marksistowscy materialiści formułowali pod adresem socjologii i cybernetyki jako niebezpiecznych narzędzi ideologicznych imperializmu"... Nie ma rozmowy, są emocje, drwina i sarkazm.
Nie ma rozmowy. Brałem udział w tzw. komisji Gowina, która miała przygotować ewentualnie decyzję we. ratyfikacji konwencji bioetycznej. Pojawia się tam m.in. problem in vitro. Myślę, że to było gremium, które rozmawiało, bardzo szerokie spektrum stanowisk: prof. Zaremba ale i ks. prof. Longchamps de Beriér. Można było tam rozmawiać, ale, niestety, nie doszliśmy do porozumienia.
Boję się, że zadziałały siły, którym bardzo zależy na tym, żeby w sprawie in vitro nie zapadła żadna decyzja, bo wtedy "hulaj dusza", można robić co się chce. A dzisiaj mamy taki stan. Polska jest najbardziej liberalnym państwem jeśli chodzi o in vitro, bo nawet Wielka Brytania, która ma przepisy szalenie liberalne, przepisy jednak ma. My nie mamy nic, można robić co się chce.