– Mój syn teraz więcej mówi. Wcześniej miał problem, żeby się odezwać, a teraz jest rozgadany, do słowa nie można dojść! – śmieje się jedna z mam.
Ojczyzna to jest dom i jak są chorzy, to trzeba im dać tabletki, a dla dzieci muszą być owoce, żeby były zdrowe – Karol jednym tchem wymienia niektóre z rzeczy, których się dowiedział. – Ostatnio uczyliśmy się hymnu narodowego. Cały dzień. Było trudno. Śpiewamy, gdy przychodzi do nas gość – wyjaśnia Hania – A najwięcej lubię, jak się je. Najbardziej smakują mi kanapki z dżemem! – dodaje dziewczynka. – A mi smakują pierożki – wtrąca Karol. Oboje chodzą do przedszkola „Marysieńka” w Dobrym Mieście. Placówka realizuje program „Równy start dla najmłodszych”, jedyny w całym województwie warmińsko-mazurskim.
Walka o transport
– Mimo że przedszkola są tanie, to jednak w perspektywie miesiąca dla niektórych rodziców może być to bardzo obciążający wydatek. Moja koleżanka, która była w przeszłości koordynatorem ds. rodziny w kancelarii premiera Jerzego Buzka, podpowiedziała mi, żeby zająć się dziećmi z ubogich rodzin – mówi dr hab. Zdzisława Kobylińska, dyrektor przedszkola.
Pierwszym krokiem było nawiązanie kontaktu z MOPS w Dobrym Mieście. W ten sposób uzyskano listę 20 rodzin, które potrzebują wsparcia, bo ze względów finansowych ich dzieci nie uczestniczą w zajęciach przedszkolnych. Problemy były także z dotarciem do miasta, bowiem wiele spośród wyznaczonych rodzin mieszka na peryferiach lub miejscach, z których trudno jest dotrzeć do Dobrego Miasta. – Skontaktowałam się z Europejskim Funduszem Rozwoju Wsi w Warszawie i w ten sposób zdobyliśmy pieniądze potrzebne na umożliwienie tym dzieciom udziału w zajęciach przedszkolnych. Dostaliśmy już dwie transze, które umożliwiają przewóz najmłodszych do naszego domu – wyjaśnia Zdzisława Kobylińska.
Zimą są czasem zamawiane taksówki, które dowożą najmłodszych z miejsca postoju gimbusa pod drzwi przedszkola. Dodatkowo z MOPS delegowano asystentki, które opiekują się dziećmi w czasie drogi, oraz zatroszczono się o posiłki dla najmłodszych. – Bez zaangażowania kierownik Haliny Fokt projekt nie miałby szans powodzenia – zaznacza dyrektor.
Julka mówi po włosku
W przedszkolu kładzie się nacisk na wychowanie religijne i patriotyczne. – Nasze dzieci modlą się przed posiłkami i po nich. Są sytuacje, kiedy już w domu, podczas rodzinnego obiadu dzieci potrafią głośno zapytać: „A modlitwa?” – mówią pracownicy przedszkola. Właściwie rytm życia przedszkola wyznacza kalendarz liturgiczny. Dzieci obchodzą w formie zabaw uroczystości kościelne i patriotyczne. Przed 3 Maja na przykład dzieci i rodzice robili razem biało-czerwone kotyliony, nie tylko dowiadując się przy okazji o ważnych wydarzeniach z historii Polski, ale także ucząc się je celebrować. Przykładem dobrego współdziałania było między innymi przygotowanie palmy do kościoła na Niedzielę Palmową. Mamy były zadziwione, że można tak łatwo zrobić piękną palmę z zimozielonych krzewów i bibuły.
Placówka zatrudnia dwie nauczycielki i dwie asystentki. Dodatkowo non profit pracuje katechetka. Dzieci uczą się także języka włoskiego. – Moja Julka mówi po włosku nawet w domu. Cieszę się, że chodzi na takie zajęcia – opowiada Sandra Urban. – Ważna jest także gimnastyka korekcyjna, szczególnie w tym wieku – dodaje.
Pobyt w przedszkolu przynosi także konkretne korzyści dzieciom i tylko wśród rówieśników mogą tego doświadczyć. – Mój syn Alan teraz więcej mówi. Wcześniej miał problem, żeby się odezwać, a teraz jest rozgadany, do słowa nie można dojść! Dużo śpiewa w domu – dzieli się spostrzeżeniami Magdalena Mróz. – No i ta dyscyplina, której tu się uczy. Choć w domu jest z tym gorzej...
To wszystko jest możliwe dzięki zaangażowaniu pań, które na co dzień spędzają kilka godzin z dziećmi. Bogumiła Szczepkowska jest przedszkolanką od początku istnienia placówki – od 8 lat, a Elżbieta Skiba – od 7. Obydwie są wychowawczyniami na emeryturze z wieloletnim doświadczeniem. – Program, który realizujemy, jest bardzo bogaty i rozwijający. Ważne jest także to, że angażuje on rodziców w działania wychowawcze. Zakres podejmowanych tematów jest bardzo duży – od zagrożeń związanych z życiem rodzinnym do prawidłowego żywienia – mówi Bogumiła Szczepkowska.
Ze smokiem za ogon
Przedszkolanki ze wzruszeniem wspominają drogę, jaką przeszły przyprowadzone do placówki dzieci. – Tu odbywa się podstawowa nauka. Mozolna praca, dająca praktyczne efekty w życiu. Może to dziwić, ale uczymy podstaw – od obsługi toalety do trzymania łyżki podczas posiłku – tłumaczą panie. Dzięki zajęciom dzieci mogą mieć dobry start w szkole. Niestety, niektórzy rodzice nie rozumieją tego i jest problem z systematycznym uczestnictwem maluchów w zajęciach.
– Mamy problem z frekwencją. Dłuższa nieobecność dziecka w przedszkolu powoduje, że wracamy do punktu wyjścia. Pewien etap rozwoju dziecka nam ucieka. To jest dla nas najtrudniejsze. Staramy się edukować rodziców i przekonywać do tego, że każde dziecko ma prawo do równego startu.
Korzyścią jest poznanie przez rodziców różnych form zabawy i budowania relacji z dzieckiem – mówi Elżbieta Skiba. – Problemem jest także to, że w domach rzadko czyta się dzieciom. Zauważamy to, kiedy maluch nie jest zainteresowany słuchaniem bajek. Dlatego codziennie czytamy dzieciom jakąś bajkę i przebieramy się za baśniowe postaci – mówi pani Elżbieta. Wyobraźnia dzieci jest zresztą tak bogata, że często zadziwia same przedszkolanki. Ale najważniejsze, żeby maluchy myślały i tworzyły.
– Jedna z dziewczynek opowiedziała na przykład swoją wersję opowieści o złotej rybce: „Raz złapałam złotą rybkę i położyłam na patelnię. Koniec” – wspomina pani Bogumiła.
Kiedy zajrzy się do kroniki przedszkola, można się przekonać, jak wiele atrakcji czeka na najmłodszych: wizyty w aptece, odwiedziny policjantów i strażaków, występy grup teatralnych i wiele innych. Dzieci, wychodząc na spacer, uczą się jednocześnie bezpieczeństwa, w czym pomaga uszyta z materiałów postać smoka. Dzieci chwytają się go i w ten sposób bezpiecznie poruszają się po mieście.
Przez rodziców do dzieci
Projekt jest realizowany przez trzy podmioty: przedszkole „Marysieńka”, MOPS w Dobrym Mieście i Katedrę Aksjologicznych Podstaw Edukacji UWM w Olsztynie. Rodzice nie płacą za pobyt dzieci w przedszkolu ani złotówki, bo oprócz pieniędzy z programów ogólnopolskich jest jeszcze dotacja z gminy. Większość rodziców korzysta w propozycji programu „Równy start dla najmłodszych” z dużą chęcią. Zdarzają się przypadki nieudolności organizacyjnej i samo wyprawienie dziecka z domu sprawia problemy.
– Jest dziewczynka, którą ściągaliśmy z siedliska oddalonego od szosy, gdzie nie ma nawet bieżącej wody. W tym czasie załatwiliśmy mieszkanie zastępcze. Ale problemem jest to, że jej mama nie jest w stanie wyprawić tego dziecka do przedszkola. Dziewczynka ma zapewnione miejsce w placówce, ale nie była w niej jeszcze ani razu – mówi Zdzisława Kobylińska.
Dlatego projekt, oprócz pracy z dziećmi, zakłada także pracę z dorosłymi. Odbywa się to w dwóch formach. Pierwszą są warsztaty podnoszące kompetencje rodzicielskie i wychowawcze. Do Dobrego Miasta przyjeżdżają specjaliści, którzy spotykają się z rodzicami. Ostatnio był tam prof. Marek Melnyk, który mówił o uzależnieniach. Oprócz tego raz w miesiącu rodzice zaproszeni są na zajęcia ze swoimi dziećmi. Okazuje się, że nie zawsze mama lub tata potrafią spędzać czas ze swoim synem bądź córką.
– Najpierw trzeba dotrzeć do dorosłych, bo wartości mogą być przekazywane dzieciom tylko poprzez przykład rodziców – mówią pracownicy przedszkola. Zajęcia rodzinne przygotowują do właściwego przeżycia świąt Bożego Narodzenia lub Wielkanocy, nie zawsze bowiem jest to praktykowane w domach.
Docenieni
Działalność przedszkola została doceniona przez kuratorium olsztyńskie, które wpisało dobromiejską placówkę na listę „Przykładów dobrych praktyk”. Podczas kuratoryjnej kontroli wystawiono bardzo wysokie noty. Jednocześnie Zdzisława Kobylińska została powołana do konsultacji w grupie ekspertów dobrych zmian w edukacji przy ministrze edukacji narodowej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |