Kanadyjski sąd wydał wyrok w sprawie apelacyjnej Mary Wagner - heroicznej obrończyni życia, która wbrew sądowym zakazom wchodzi do klinik aborcyjnych, wręcza róże oraz proponuje rozmowę i pomoc kobietom, które gotowe są rozważyć rezygnację z aborcji. Apelacja została odrzucona.
Wyrok dotyczył jedne z poprzednich spraw (Mary Wagner odsiedziała już w sumie w więzieniu 4,5 roku). Sąd odrzucił twierdzenia obrony, że Mary działała w stanie wyższej konieczności i jako część masowego ruchu społecznego w obronie konstytucyjnego prawa do życia. - Państwo ma prawny obowiązek chronić każde niewinne życie ludzkie. Kiedy państwo uchyla się od swoich obowiązków, ludzie mogą tę pozostawioną przez państwo lukę wypełnić poprzez wykonywanie moralnego i prawnego obowiązku ratowania życia ludzkiego - podkreślał Charles Lugosi, obrońca Mary Wagner. Sąd jednak pozostał nieczuły na tę argumentację i odrzucił apelację.
Obrończyni życia dowiedziała się o tym, po raz kolejny siedząc w więzieniu. 12 grudnia została bowiem aresztowana w klinice aborcyjnej. Zanim trafiła za kraty, udało jej się uratować życie jednego dziecka. Jej obecność w klinice sprawiła, że jedna z matek zrezygnowała z zabicia własnego dziecka.