W Skierniewicach jutro (11 kwietnia) odbędzie się X Sympozjum "Dar życia łaską Ojca i skarbem narodu".
Mogliby po pracy chodzić na piwo, ale oni wolą do przyparafialnej salki w Kobyłce. Zamiast upajać się napojem z puszki, wolą trzeźwo spojrzeć na swoje życie. I modlić się: za siebie i swoje rodziny.
- Życzę wam, żebyście tu, w seminarium, spotkali Chrystusa i żebyście Go potem wiarygodnie ukazywali. O to się modlę razem z wami - mówił alumnom abp Wiktor Skworc.
Przewodnik turystyczny nie musi ziać nudą. Może ziać grozą, nawet gdy opowiada o chrześcijańskich dziejach miasta.
- Lekarka mówiła nam, że jesteśmy nieodpowiedzialni, ale my nigdy nie stawialiśmy Panu Bogu i naszym dzieciom przeszkód, chcieliśmy przyjąć każde życie. I nie żałujemy - podkreślają zgodnie Bernadetta i Potr Pikulowie.
– W innych miejscach ludzie mijają się tylko na korytarzach, a tu są szczere uczucia, bo osoby niepełnosprawne nie udają – mówi o swojej pracy Natalia Świeczkowska z Torunia.
– Dzieci to nie są figury w muzeum. Muszą mieć czas na to, żeby dać upust swojej energii, ale uczymy je także, jak się wyciszyć, by zbliżyć się do Boga – mówi Łukasz Gniazdowski.
- Uczucia są z natury nietrwałe. Są potrzebne i są fajne, ale nie można na nich opierać związku, bo wtedy miłość z natury byłaby nietrwała. Uczucia kierują nas do samych siebie, a nie do drugich – mówił dr Krzysztof Wojcieszek.
– Faustyna! Za mało ciasta zrobiłaś! – woła ze śmiechem mama Irena Papla, kiedy 13-latka wpada do domu, a my zajadamy się najlepszą pizzą na świecie. – Faustyna to nasza specjalistka od ciasta drożdżowego – zachwala mama.
Kasia i Sławek Łagowscy są animatorami Ruchu Rodzin Nazaretańskich w diecezji bielsko-żywieckiej. Razem z czterema synami mieszkają w Cieszynie.